Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Moja droga przez mękę
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Odrodzona2009



Dołączył: 22 Gru 2009
Posty: 277

PostWysłany: Sob Paź 02, 2010 21:22    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dlatego pisze ze u mnie tak bylo.
Kazdy ma inna droge, ale kazdy do tego szczescia prawo i moze go szukac, jesli chce.
I wierze bardzo mocno wierze w to, ze jak sie 1dna strona przeistacza, to druga tez musi. To jak naczynia polaczone.
A z tym szczesciem to jest tak, ze sie go rzadko je znajduje ot tak, a czesto przez rozumna prace, rozumne szukanie i dostrzeganie, ktore z moich zachowan mnie do niego przybliza, a ktore oddala. To szczescie sie wypracowuje, nie znajduje po drodze przypadkiem. Wiele z nas czesto o tym zapomina i liczy na cuda albo ze cos sie 'samo' zrobi (swiadomie lub nieswiadomie na to liczac).

Dla mnie szczescie to wynik pracy i wysilku - wysilku myslenia i dzialania racjonalnego, ktore czesto nie jest tym 'automatycznym'.
_________________
By zmienić złe zachowania potrzebna jest ich świadomość, poznanie nowych, a potem działanie. Nie zrażanie się niepowodzeniami - i DZIAŁANIE z uporem 'maniaka', jak dziecko, które uczy się chodzić z determinacją, wiarą i uporem, że w końcu się uda.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Elzbieta487



Dołączył: 27 Maj 2008
Posty: 105

PostWysłany: Sob Paź 02, 2010 23:31    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Lulka ,z tego co piszesz wynika,ze miałaś równie traumatyczne przeżycia.Myślę Lulka,że nie wszystko zależy od nas. Trafiłyśmy na osoby z wypaczoną osobowością.Bo w moim przypadku jest tak.że on nie rozumie,że inaczej kocha się dziecko a inaczej męża,jest chorobliwie zazdrosny o dzieci,zawsze chciałby być najlepszy,najbardziej doceniony. Prowadzi różne gry,które mają pokazać,że to on jest najlepszy a w rezultacie szkodzą całej rodzinie,to ja nie mogę odżałować,że w porę na tym nie poznałam się.Pozdrawiam Cię Lulka serdecznie
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Elzbieta487



Dołączył: 27 Maj 2008
Posty: 105

PostWysłany: Sro Paź 13, 2010 2:34    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Najgorsze chyba jest to,że kiedy nadchodzi jakiś krytyczny moment to nigdy on nie potrafi wesprzeć,nie czuję się współodpowiedzialny.Jeszcze pogarsza sytuację swoim zachowaniem.Poza tym skutecznie zniszczył zaufanie do innych.Ale jestem od niego uzależniona,tyle co mogę wylać swój żal
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Odrodzona2009



Dołączył: 22 Gru 2009
Posty: 277

PostWysłany: Nie Paź 17, 2010 22:45    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

"Myślę Lulka,że nie wszystko zależy od nas." Prawda, ale baardzo wiele.

"Ale jestem od niego uzależniona,tyle co mogę wylać swój żal"

Elu - jak taki spobos myslenia sobie zalozysz, to siąść i płakać i nic nie robić.
Czy o to tu chodzi? Bo jest tak, że w 'cokolwiek wierzysz masz racje' i sam sobie to udowodnisz selekcjonujac fakty z rzeczywistosci.
Chcesz tak zyc? Z takim podejsciem do zycia i zwiazku/ów?
Chcesz szukac czemu sie 'nie da'? Bo na tej drodze jestes i co pielęgnujesz swoje 'niemożności' z energią godną lepszej sprawy Wink.
Pozdrowienia
_________________
By zmienić złe zachowania potrzebna jest ich świadomość, poznanie nowych, a potem działanie. Nie zrażanie się niepowodzeniami - i DZIAŁANIE z uporem 'maniaka', jak dziecko, które uczy się chodzić z determinacją, wiarą i uporem, że w końcu się uda.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Elzbieta487



Dołączył: 27 Maj 2008
Posty: 105

PostWysłany: Pon Paź 18, 2010 7:01    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Wiesz Odrodzona,pewnie jesteś dużo młodsza ode mnie,więc było Ci łatwiej.Ja już długo przeżywam ten horror,bo około trzydziestu lat.Ale jest na
forum więcej takich przypadków,więc nie jestem wyjątkiem.Jak się domyślasz lat też muszę mieć niemało,więc i zdrowie już często mi nie dopisuje.Mój przypadek jest wyjątkowo wredny,przypuszczam.że ma poważne zaburzenia osobowości.Próbowałam skorzystać z pomocy psychologów,ale zawsze byłam skutecznie zniechęcana już na początku.Gdy czytam inne wątki to widzę jak osoby szukające pomocy krążą czasem między sądem, prokuratorem,więzieniem a psychologiem i jest to iście szatański taniec.Do tego trzeba mieć zdrowie przede wszystkim.Nie po to wiążesz się z kimś,żeby potem "użerać się" z nim całe życie.A takie kreatury nie wyrażają zgody na rozwód,bo oni wiedzą,że wina leży po ich stronie i ewentualnie zmiana na inną osobę,nic nie daje ,bo sytuacja ,by się powtórzyła.Bardzo współczuję wszystkim piszącym na tym forum ,w większości są to kobiety,ale wierzę również mężczyznom. Im też może być ciężko
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Odrodzona2009



Dołączył: 22 Gru 2009
Posty: 277

PostWysłany: Pon Paź 18, 2010 22:23    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

"Wiesz Odrodzona,pewnie jesteś dużo młodsza ode mnie,więc było Ci łatwiej. Ja już długo przeżywam ten horror,bo około trzydziestu lat. Ale jest na forum więcej takich przypadków,więc nie jestem wyjątkiem."
Elu - zobacz jak nasz umysl 'wyciaga' z rzeczywistosci to, co chcemy widziec. Mlodsza - moze rownie dobrze znaczyc glupsza, wiec moze bylo mi trudniej. W ogóle kategorie łatwiej/trudniej są baardzo względne i nie chodzi nam o nie. Nie chodzi o porownanie, komu jest/było lżej, nie rywalizujemy przeciez.. chodzi o Ciebie, zebys nie szukala pretekstow, 'zaslon' zeby powiedziec sobie 'nie dam rady'. A bo 30 lat, a bo starsza, a bo...
Czytam co piszesz ponizej i.. tak to przykre i smutne, i wierze, ze wielu osobom nie udalo sie, ale tak wiele Ci sie udało. Co by bylo gdybys po kilkunastu razach jak upadniesz zalozyla "nie naucze sie chodzic", nie nauczylabys sie nigdy. Dotyczy to wszystkich naszych umiejetnosci.

Przypomnij sobie z jakim mozołem uczyłaś sie trzymac łyżke, ubierac, pisac, czytac, tysiące innych umiejętności i odniosłaś w tym sukces. Udało się, a właściwie nie, nie udało się, Wypracowałaś to (!) w pocie czoła, ale z niesłabnącą wiarą, że się uda. Jedyna rzecz, ktora rozni Twoja obecna sytuacje od tamtych, to wiara, ze sie uda.
Tak bardzo 'wrzucano' Ci d0 glowy, ze 'sie nie da', ze w koncu przestalas sie opierac, przestalas sie buntowac przeciwko tej absurdalnej mysli.

Probowalas mowisz.. to probuj az sie uda, az wyjdzie. Wiele dziewczyn jest w podobnej sytuacji i sie im nie udaje? - mowisz, ale one to nie Ty! Sa w podobnej sytuacji, ale nie w Twojej. Nie jestes wyjatkiem - piszesz, ok, ale jestes wyjatkowa, tak jak kazda istota na tej Ziemii. Masz swoj umysl, swoje wytyczne, budujesz swoja droge na swoj - i tylko swoj - sposob. Ilu ludziom nie udalo sie rzucic palenia? Nie na ich wspomnieniach bedziesz sie opierac chcac sie oduczyc. Pozdrawiam
_________________
By zmienić złe zachowania potrzebna jest ich świadomość, poznanie nowych, a potem działanie. Nie zrażanie się niepowodzeniami - i DZIAŁANIE z uporem 'maniaka', jak dziecko, które uczy się chodzić z determinacją, wiarą i uporem, że w końcu się uda.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Elzbieta487



Dołączył: 27 Maj 2008
Posty: 105

PostWysłany: Wto Paź 19, 2010 9:45    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Może nie mają do czynienia z tak przebiegłym i bezwzgłędnym mordercą,a przy tym chorym.Ja mam za sobą dwie próby samobójcze,najstarszy syn zginął śmiercią tragiczną,odebrał sobie życie będąc w depresji.Na pewno nie wiesz jak trzeba cierpieć ,żeby zagłuszyć w matce nawet instykt macierzyński.Po prostu myślisz,że lepiej będzie,żeby dzieci nie widziały Cię w stanie,który nie pozwala Ci wstać z łóżka.Bo jest to dla nich wielka trauma. Nie myślisz,że jak Ciebie nie będzie to będzie jeszcze gorzej. Trzeba być naprawdę durnym,żeby tak niszczyć własną rodzinę.Ale przypuszczam,że boi śię żeby prawda,nie wyszła na jaw i dalej szkodzi,dąży chyba do następnej tragedii i zdołowania następnych osób w rodzinie,żeby udowodnić,jak mało są warci i żeby siebie wybielić.Czy taki osobnik jest zdrowy i mądry?Ale wiesz zapotrzebowanie na głupotę jest duże,ludzie mają różne cele,dlatego może liczyć na wsparcie wielu środowisk.Mam więc walczyc z całym światem?Możesz sobie na pewno wyobrazić jak w takiej sytuacji się czuję,nie widząc rozsądnego wyjścia
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
flowerek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 364

PostWysłany: Wto Paź 19, 2010 10:50    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Elu, nie widzisz teraz wyjścia z sytuacji, ale ono jest.To nie jest tak,że nic nie można zrobić.Ja przeżyłam w związku 35 lat, po ostatniej próbie "s" znalazłam się w szpitalu psychiatrycznym i po tym pobycie powiedziałam sobie,że ja tak nie chcę żyć, nie chcę już być ta najgorszą, bo taka nie jestem.
Mój lekarz powiedział mi coś, co bardzo mnie zmotywowało, mianowicie ,że KAŻDY zasługuje na szczęście, że nie mam aż ale dopiero 56 lat i że mam wybór - albo tkwić w tym co jest i czekać na śmierć albo żyć , poprostu dobrze żyć,
Powiedział mi jeszcze,że odniosłam wiele sukcesów / ja tego nie widziałam/ ,że teraz kiedy dzieci już "wyfrunęły" z gniazda jest czas aby myśleć o sobie, bo na to nigdy nie jest za póżno.
Pomału, pomalutku zaczęłam zmieniać siebie i swoje życie.
Nie mówię ,że jest lekko ale jest spokojnie.I widzę światełko w tym tunelu.
Zaczęłam od terapii, następnie zgłosiłam przemoc na policji.W odwecie mąż "odciął" mnie od finansów, podałam go więc o alimenty.Zaczęłam uczyć się obcego języka, głownie po to aby polepszyć pamięć ale nie tylko.Zauważyłam, że jak tylko zaczęłam myśleć o sobie to zmienia się dużo wokól mnie, na lepsze,Nie ważne, że brakuje mi czasem na chleb, Ważne,że zatrzymałam przemoc, nie słyszę wyzwisk, poniżania itd.
Zaczęłam znowu marzyć, zaczęłam śnić .Nie miałam snów wiele lat, a może je miałam tylko nie chciałam ich pamiętać.
To nie jest tak,że wszystko jest cudowne, ale jest dużo lepiej.
W dalszym ciągu wspieram się antydepresentami, ale już wychodzę z domu, coraz mniej boję się ludzi i coraz mniej boję się męża.
Można, naprawdę można wyrwać się z tego kręgu przemocy.
Elu, nie mówię,że to łatwe ale to jest możliwe.
I nigdy nie jest na to za późno.
Zobacz jaka jesteś silna, ile lat wytrzymałaś w takim związku.Naprawdę trzeba mieć dużo siły aby przetrwać tyle lat.
I teraz jest czas aby tę siłę skierować na siebie, na swoje potrzeby.
Zrobiłaś już pierwszy krok - jesteś na forum.Warto zrobić i drugi- pójść na terapię- nie dla dzieci, męża ale dla siebie.Zobaczysz siebie nie w takich czarnych barwach ale bardziej "świetlistą'.I zobaczysz swoją siłę.
Otrzymasz tutaj dużo wsparcia, tak jak i ja je otrzymałam, ale Ty i tylko Ty może podjąć decyzję co dalej , jak chcesz żyć, na co się godzisz a na co nie godzisz.
Zobacz , jak wiele jest tu osób w podobnym wieku jak ja i Ty , które zmieniły swoje życie, zatrzymały przemoc.Pamiętaj, każdy , niezależnie od posiadanych lat, zasługuje na szczęscie, każdy zasługuje na miłość , każdy zasługuje na spokojne , dobre dla niego dni.
I Ty też na to zasługujesz i nigdy nie jest za późno aby było lepiej.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Elzbieta487



Dołączył: 27 Maj 2008
Posty: 105

PostWysłany: Wto Paź 19, 2010 13:42    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dziękuję flowerku,ale wiesz,co mnie jeszcze wstrzymuje przed terapią,to słowa,które usłyszałam od psycholog już dawno,że leczyć powinna się ta druga osoba,jeżeli ciągle jest się razem.A nie chciałabyś napisać jakie leki bierzesz?Pozdrawiam Cię serdecznie
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
flowerek



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 364

PostWysłany: Wto Paź 19, 2010 18:45    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Elu, powinna się leczyć druga osoba ale tego nie robi.On nie choruje na depresję tylko ty.To nie jemu trzęsą się ręce tylko tobie.I masz wpływ tylko na siebie a nie na niego.Nie można zmienić drugiego człowiek ale można zmienić siebie.Nie zmusisz męża do terapii , bo jemu jest dobrze tak jak jest.To Tobie jest źle i ty i tylko ty możesz to "źle' zmienić na "dobre".Od ciebie zależy jak dalej będzie toczyć się twoje życie.Nikt ci nie powie zrób tak i tak.To są twoje decyzje, tylko i wyłącznie twoje.
Na forum dostaniesz wsparcie, motywację, porady prawne i wiele, wiele ciepła.Na terapii poznasz swoje mocne strony a tych napewno masz co niemiara. Odnajdziesz siebie, zmienisz swoje myślenie, zobaczysz,że to ty jesteś ważna, odkryjesz siebie na nowo .I zobaczysz to "światełko", które zobaczyłam i ja . Bez terapii jest naprawde trudno zmienić swoje życie.
Co do leków- od roku Setaloft i Miansec.
Ale jak pisałam to są "wspomagacze" a najważniejsza jest dla mnie terapia.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Odrodzona2009



Dołączył: 22 Gru 2009
Posty: 277

PostWysłany: Wto Paź 19, 2010 23:10    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Elzbieta487 napisał:
Może nie mają do czynienia z tak przebiegłym i bezwzgłędnym mordercą,a przy tym chorym.

Moze, a moze nie nie znasz zycia kazdej z kobiet tu i na innych forach.

Elzbieta487 napisał:
Ja mam za sobą dwie próby samobójcze,najstarszy syn zginął śmiercią tragiczną,odebrał sobie życie będąc w depresji.
Te dwie proby (jak rozumiem Twoje) sa wolaniem o pomoc, a jednak mocno sie jej unikasz. Co one Ci mowia, jaki jest przekaz tych prob samobojczych, czemu 'sie pojawily', co Ci chcialy przekazac?
Sluchaj siebie, tej w srodku, tej zagłuszanej, zapomnianej, zaduszanej przy najmniejszej próbe wyzwolenia. Tej siebie, ktora jest we wnetrzu, ktora ma odwage i nie boi sie mowic, czego pragnie, czego chce, jak sobie wyobraza swoj dom, swoje zycie.
Masz wiecej dzieci Elu, tak?

[quote="Elzbieta487"] Na pewno nie wiesz jak trzeba cierpieć ,żeby zagłuszyć w matce nawet instykt macierzyński.Po prostu myślisz,że lepiej będzie,żeby dzieci nie widziały Cię w stanie,który nie pozwala Ci wstać z łóżka.Bo jest to dla nich wielka trauma.[quote="Elzbieta487"]
A to jak teraz zyja, czy to jak widza Ciebie zyjaca to nie jest dla nich trauma? I dla Ciebie, przede wszystkim dla Ciebie!

Elzbieta487 napisał:
Mam więc walczyc z całym światem?Możesz sobie na pewno wyobrazić jak w takiej sytuacji się czuję,nie widząc rozsądnego wyjścia
Nie slonce, walcz z tą sobą, ktora tkwi w bierności i strachu, tę która sie boi nawet pomyśleć, ze mogło być inaczej, tą która nie ma nadziei, z tą sobą walcz, żeby dojść do prawdziwego 'ja', dostrzec je, popielęgnować i potem cieszyć się z owocó tej pielegnacji.
_________________
By zmienić złe zachowania potrzebna jest ich świadomość, poznanie nowych, a potem działanie. Nie zrażanie się niepowodzeniami - i DZIAŁANIE z uporem 'maniaka', jak dziecko, które uczy się chodzić z determinacją, wiarą i uporem, że w końcu się uda.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Odrodzona2009



Dołączył: 22 Gru 2009
Posty: 277

PostWysłany: Wto Paź 19, 2010 23:15    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Elzbieta487 napisał:
co mnie jeszcze wstrzymuje przed terapią,to słowa,które usłyszałam od psycholog już dawno,że leczyć powinna się ta druga osoba,jeżeli ciągle jest się razem.A nie chciałabyś napisać jakie leki bierzesz?


Na szczescie psychologow jest wielu i niektorzy maja bardziej otwarte glowy Smile Jak rozumiem zonie nalogowca kazalaby nalogowca wyslac na leczenie (wbrew nawet jego woli, jak domniemuje). Elu..jestes za madra, zeby wierzyc takim 'jakby babcia miala wąsy'.

Leki? Zeby nie czuc, nie czuc, ze zyjesz w kłamstwie, zagłuszyć resztkę wołania swojej duszy?
_________________
By zmienić złe zachowania potrzebna jest ich świadomość, poznanie nowych, a potem działanie. Nie zrażanie się niepowodzeniami - i DZIAŁANIE z uporem 'maniaka', jak dziecko, które uczy się chodzić z determinacją, wiarą i uporem, że w końcu się uda.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Echnaton
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 15 Lis 2006
Posty: 6110
Skąd: Suwałki

PostWysłany: Sro Paź 20, 2010 12:13    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Może ta pani psycholog nie chciała wysłać nałogowca na leczenie bo to bez jego zgody bardzo trudne, czasami wręcz niemożliwe a jej słowa kierowała do zony/męża tego nałogowca? Jeśli chcesz być z nałogowcem to powinnaś podjąć terapię w celu zrozumienia nałogu i nauczenia się postępowania w konkretnej sytuacji czy zagrożeniu....

Żaden psycholog, pomocnik, doradca nie może podejmować decyzji za osobę, która żyje w związku przepełnionym nałogiem czy przemocą, ale może motywować do zmian, zachęcać do poznawania, zgłębiania, szukania środków zaradczych a tym bardziej nikt nie ma prawa aby oceniać postaw tej osoby ani - jak ktos tutaj sugerował - zachęcać do rozwodu czy rozbicia rodziny. Tą decyzję każdy podejmuje sam.....
_________________
„lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność”
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Malena3



Dołączył: 05 Wrz 2010
Posty: 2

PostWysłany: Sro Paź 20, 2010 12:36    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

To nie jest sytuacja z którą dasz sobie radę sama.Może zajrzyj na Byłeżony.pl Dziewczyny na czacie są niezłym wsparciem dla siebie.Może tam odnajdziesz siebie i znajdziesz bratnie dusze? Trzymaj się Smile
_________________
Malena3
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Elzbieta487



Dołączył: 27 Maj 2008
Posty: 105

PostWysłany: Czw Paź 21, 2010 6:45    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Może póżniej,nie chciałabym narazie zmieniać forum.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 2 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group