 |
Forum na temat przemocy w rodzinie Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP www.niebieskalinia.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bobo
Dołączył: 13 Cze 2010 Posty: 129 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Sro Sty 19, 2011 10:35 Temat postu: |
|
|
...jeszcze żeby było się do kogo odezwać... Usłyszeć, że 'też tak sądzi', że 'jest po mojej stronie', czuć, że 'naprawdę mnie rozumie'.
Już powoli ta konwersacja z komputerem staje się po prostu nudna. Kompletnie nie mam poczucia, iż rozmawiam czasem z żywym człowiekiem. Niejednokrotnie trudno powiedzieć, czy to faktycznie żywy człowiek, czy kolejna z tych cwanych maszyn, co to tylko je, pija i wydaje opinie.
Znów ślęczałam do samego rana. Szukałam, pisałam, modliłam się.
Miałam tego pecha, że ON zauważył i jak zwykle w takim wypadku teraz z robił mi "pobudkę". Tu trzeba spać, sr**, myć się w ściśle określonych porach. SZEF kurczowo trzyma się planu dnia. Spróbowałby ktoś się nie dostosować...
W sobotę tak mnie wkurzył, iż wyszłam z domu tak mocno zdenerwowana, że dosłownie zleciałam ze schodów. Totalne dno. Na szczęście chyba jakiś anioł nade mną czuwa, bo skończyło się tylko na zadrapaniu i kilku niewielkich siniakach.
Napisałam do kolejnej instytucji/stowarzyszenia z zapytaniem, czy mieliby jakieś możliwości pomocy. Kolejny raz głucha cisza rzecz jasna. Żeby chociaż napisali "pocałuj nas w d**e"... Ale nie; szkoda zachodu.
Boję się uciec z domu i udać w pierwsze lepsze miejsce. Boję się, bo w tym kraju nic już mnie nie zdziwi. A jak odeślą mnie z powrotem do domu? Znając życie mogą nie uwierzyć, że jest aż tak źle. Uwierzą dopiero, jak już się coś stanie. Niemal zawsze tak jest. Niestety. |
|
Powrót do góry |
|
 |
bobo
Dołączył: 13 Cze 2010 Posty: 129 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Sro Sty 19, 2011 10:35 Temat postu: |
|
|
...jeszcze żeby było się do kogo odezwać... Usłyszeć, że 'też tak sądzi', że 'jest po mojej stronie', czuć, że 'naprawdę mnie rozumie'.
Już powoli ta konwersacja z komputerem staje się po prostu nudna. Kompletnie nie mam poczucia, iż rozmawiam czasem z żywym człowiekiem. Niejednokrotnie trudno powiedzieć, czy to faktycznie żywy człowiek, czy kolejna z tych cwanych maszyn, co to tylko je, pija i wydaje opinie.
Znów ślęczałam do samego rana. Szukałam, pisałam, modliłam się.
Miałam tego pecha, że ON zauważył i jak zwykle w takim wypadku teraz z robił mi "pobudkę". Tu trzeba spać, sr**, myć się w ściśle określonych porach. SZEF kurczowo trzyma się planu dnia. Spróbowałby ktoś się nie dostosować...
W sobotę tak mnie wkurzył, iż wyszłam z domu tak mocno zdenerwowana, że dosłownie zleciałam ze schodów. Totalne dno. Na szczęście chyba jakiś anioł nade mną czuwa, bo skończyło się tylko na zadrapaniu i kilku niewielkich siniakach.
Napisałam do kolejnej instytucji/stowarzyszenia z zapytaniem, czy mieliby jakieś możliwości pomocy. Kolejny raz głucha cisza rzecz jasna. Żeby chociaż napisali "pocałuj nas w d**e"... Ale nie; szkoda zachodu.
Boję się uciec z domu i udać w pierwsze lepsze miejsce. Boję się, bo w tym kraju nic już mnie nie zdziwi. A jak odeślą mnie z powrotem do domu? Znając życie mogą nie uwierzyć, że jest aż tak źle. Uwierzą dopiero, jak już się coś stanie. Niemal zawsze tak jest. Niestety. |
|
Powrót do góry |
|
 |
bobo
Dołączył: 13 Cze 2010 Posty: 129 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Pią Sty 21, 2011 0:36 Temat postu: |
|
|
Niestety muszę "spadać" z domu... Ostatecznie. Inaczej ten potwór mnie pożre. Jeśli jakimś cudem znalazłby się ktoś z możliwością pomocy (również albo i przede wszystkim w kwestii tymczasowej opieki nad Maluchem -> Śląsk), bardzo proszę o kontakt. Może być tu, może być na PRIV, a najlepiej to na maila: mk.home2011@gmail.com Dziękuję. |
|
Powrót do góry |
|
 |
bobo
Dołączył: 13 Cze 2010 Posty: 129 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Nie Sty 23, 2011 19:12 Temat postu: |
|
|
Witajcie kochani. Piszę po raz pierwszy z poza domu... W piątek po południu uciekłam od NIEGO i jego wszelkich fanaberii. Udałam się do siostry i cały czas u niej jestem, jednak jest to możliwe tylko przez kilka dni. Już nawet nie chodzi o nią samą ale o właścicielkę mieszkania.
Wczoraj byłam w Chorzowie w ośrodku, który pomaga lokalnie kobietom doświadczającym przemocy. Byłam z Maluchem oczywiście. Tak, jak myślałam, nie są w stanie i oni mi pomóc. Choćbym miała spać na dworcu, nikogo nic nie obchodzi, bo pies jest przeszkodą ponadludzką.
Wyobraźcie sobie, iż udałam się nawet do tamtejszego schroniska dla bezdomnych zwierząt, by zapytać, czy nie mogłabym go pozostawić tam na kilka tygodni. Schronisko jest o pół godziny drogi pieszo od ośrodka, mogłabym więc śmiało codziennie Malucha odwiedzić, wyprowadzić na spacer, przynieść też coś do jedzenia... Nie ma takiej opcji. Nie przyjmują psów od osób prywatnych i koniec kropka(!). Tak mi właśnie powiedzieli. Czyli, że jeśli ktoś ma tak krytyczną sytuację, iż np. nie ma nawet na jedzenie lub stał się bezdomnym, schronisko chorzowskie nie pomoże czworonogowi. No chyba, że właściciel sam przywiąże go bezczelnie do bramy i odejdzie, jak ostatni tchórz!
Wkurzyłam się. Miałam w zanadrzu jeszcze kilka numerów telefonów, które tuż przez wyprowadzką spisałam z sieci z ostatnio dodanych ogłoszeń. Pierwszy telefon - nikt nie odbiera. Drugi telefon - nieaktualne. Trzeci - jest! Zadzwoniłam mianowicie do pani, która poszukuje opiekunki dla swojej matki, która 5 nocy w tygodniu będzie zwyczajnie spędzać w domu, by w razie czego pomóc starszej kobiecie np. w przejściu do toalety, czy też wezwać w razie konieczności pogotowie. Całe dnie i weekendy wolne. W zamian: własny pokój. Okazało się, że nie jestem za młoda wiekiem oraz, że psiak nie stanowi problemu. NARESZCIE!!!
Powinnam zjawić się u nich w najbliższy wtorek... Ale - jest problem:( To warmińsko-mazurskie. Na dodatek nie mam zagwarantowanego wyżywienia. Pilnie potrzebuję pożyczyć parę złoty na bilet i żywność, jednak nie mam pojęcia skąd... Moja siostra nie ma takiej możliwości. Poza nią nie mam nikogo.
Powiedzcie mi, czy są jakieś szanse, że ośrodek opieki społecznej mi pożyczy? Gdzie mam się zwrócić o taką pomoc? Do Kościoła? Nie chcę, by mnie wyśmiali ale jednocześnie nie chcę zaprzepaścić takiej szansy.
Pomóżcie... |
|
Powrót do góry |
|
 |
flowerek
Dołączył: 19 Sty 2010 Posty: 364
|
Wysłany: Nie Sty 23, 2011 20:30 Temat postu: |
|
|
bobo, nie wiem jak jest was.Nasz proboszcz pomaga potrzebującym i na pewno dałby jakieś pieniądze na pierwsze dni i na podróz, no i żywnośc.
Nie mów, że ciebie wyśmieją jak pójdźiesz do kościoła , bo to Twoje wyobrażenia.
Idź i szczerze powiedz jakiej pomocy potrzebujesz , dlaczego i poproś o nią.
MOPS - nie wiem czy pomoże, bo mają swoje przepisy ale kościół - dobry pomysł. |
|
Powrót do góry |
|
 |
bobo
Dołączył: 13 Cze 2010 Posty: 129 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Nie Sty 23, 2011 20:54 Temat postu: |
|
|
tak chyba zrobię. jeszcze teraz utworzyłam nowy temat na jednym z for w necie i zobacz e czy coś załatwię... ludzie niechętnie pożyczają pieniądze, bo boją się naciągaczy ale przecież mnie w sumie nie potrzeba kasy tylko biletu i jedzenia... |
|
Powrót do góry |
|
 |
bobo
Dołączył: 13 Cze 2010 Posty: 129 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Nie Sty 23, 2011 21:23 Temat postu: |
|
|
O matko! Właśnie zajrzałam na rozkłady PKP i zobaczyłam cenę... 140zł :O Spodziewałam się o połowę taniej...:/
Jest jedna kobieta, która proponuje mi przewiezienie ale czy można zaufać??? |
|
Powrót do góry |
|
 |
mgrabas
Dołączył: 09 Sie 2008 Posty: 1516
|
Wysłany: Nie Sty 23, 2011 22:46 Temat postu: |
|
|
jak nie zaufasz to się nie dowiesz  _________________ Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela. |
|
Powrót do góry |
|
 |
bobo
Dołączył: 13 Cze 2010 Posty: 129 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Nie Sty 23, 2011 22:56 Temat postu: |
|
|
no ale wiesz... dzisiejsze czasy to gwałty, uprowadzenia... myślisz, że to takie ostrożne i mądre jechać z obcą (ponoć) kobietą przez całą Polskę? Może jest ktoś chętny, kto pojedzie ze mną i wspólnie się przekonamy? To dziwne, że się obawiam? |
|
Powrót do góry |
|
 |
Lulka
Dołączył: 23 Paź 2009 Posty: 930 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie Sty 23, 2011 23:01 Temat postu: |
|
|
Bobo przed Twoim wyjazdem odmówimy "Aniele stróżu mój" _________________ Intuicja jest nieświadomą inteligencją, która prowadzi do wiedzy bez rozumowania lub wnioskowania.
— Hans Selye
http://www.zwierzenia.cba.pl/1/6.html |
|
Powrót do góry |
|
 |
bobo
Dołączył: 13 Cze 2010 Posty: 129 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Nie Sty 23, 2011 23:13 Temat postu: |
|
|
Lulka, chyba się nie nabijasz? A Ty myślisz, że ja się nie modlę? Modlę się dużo ale chyba to średnio w skutkach jest... Wciąż coś staje mi na drodze. Nie daj Boże pojadę tam, a po kilku dniach mnie wyrzucą bo coś tam... Chyba do lasu pójdę mieszkać. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Lulka
Dołączył: 23 Paź 2009 Posty: 930 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie Sty 23, 2011 23:20 Temat postu: |
|
|
za mało wiary w Tobie córko za mało...
Ty dobrze przemyśl swoje decyzje - bo to nie tylko wiara ale ŻYCIE! a ono nie daje prolongaty na mniemanie. _________________ Intuicja jest nieświadomą inteligencją, która prowadzi do wiedzy bez rozumowania lub wnioskowania.
— Hans Selye
http://www.zwierzenia.cba.pl/1/6.html |
|
Powrót do góry |
|
 |
flowerek
Dołączył: 19 Sty 2010 Posty: 364
|
Wysłany: Nie Sty 23, 2011 23:30 Temat postu: |
|
|
bobo, coś mi się zdaje ,że obawiasz się tego wyjazdu.I zaznaczam ,że się nie dziwię.Ale masz szansę na inne zycie i skorzystaj z niej.
Tak jak pisze mgrabas- jak nie spróbujesz to się nie dowiesz.
Czasami trzeba podejmować trudne decyzje i nie do końca wiemy co z tego wyjdzie.Ale warto próbować .
I nie zakladaj z góry,że jakś kobieta ciebie zgwałci po drodze.Chyba bardziej mogłabyś się obawiać gdyby to jakiś pan chciał z Tobą jechać..Ostrożności nigdy nie za wiele ale nie zakladaj z góry,że wszyscy są gwalcicielami.Są też życzliwi ludzie.
I zastanow się czego tak naprawdę chcesz, do czego dążysz.?
A modlitwa? tej nigdy za wiele. |
|
Powrót do góry |
|
 |
bobo
Dołączył: 13 Cze 2010 Posty: 129 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Nie Sty 23, 2011 23:35 Temat postu: |
|
|
po ośmiu latach znęcania i braku "normalnego" dzieciństwa chyba brak wiary nie jest tu niczym dziwnym. tym bardziej, że na każdym kroku na kimś się zawodzę. Choć akurat np. do Chorzowa jechałam pełna wiary w to, że jak już przyjadę z tymi walizami, to mi zorganizują gdzieś lokum. Jak zwykle tylko niepotrzebnie nawydawałam pieniądze na autobus, ponaciągałam sobie mięśnie taszcząc bagaż przez pół miasta w tę i z powrotem, przemarzłam stercząc 3 godziny na przystanku... Wiarę też miałam, gdy sądziłam, że ojciec kiedyś się zmieni, że matka na pewno mi pomoże, ze siostra mnie przyjmie. Moja wiara mnie gubi. Niestety. |
|
Powrót do góry |
|
 |
bobo
Dołączył: 13 Cze 2010 Posty: 129 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Nie Sty 23, 2011 23:38 Temat postu: |
|
|
a skąd ja mam wiedzieć, że to nie facet? albo, że w samochodzie nie będzie i kobiety i faceta? ja tą osobę znalazłam na kafeterii, a tam dziwne towarzystwo zagląda (może z jakieś 10-20% to 'normalne' osoby, reszta - szkoda gadać). już nie mam pojęcia, gdzie szukać. |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|