Forum na temat przemocy w rodzinie

[iza1973]

Dzis mialam pierwsza sprawe rozwodowa ... na samym wstepie pani sedzina mnie objechala i powiedziala ,ze jestem nienormalna bo skoro moj maz wczesniej sie nade mna znecal ,to po co wycjodzilam za niego za maz... pozniej namawiala mnie na mediatora ,ktory pomoze nam ustalic po czyjej stronie tak naprawde lezy wina rozpadu naszego malzenstwa... to jakis zart ... nie zgodzilam sie ... przesluchano wszystkich moich swiadkow ...meza tylko jednego ,bo na reszte zabraklo czasu ...nie wiem co bedzie dalej ...kolejna sprawa zostala ustalona na kwiecien ... moja przyjaciolka ,ktora miala mi pomoc tak naprawde mi zaszkodzila ... chodzilo tylko o to by mowila prawde ,a zrobila sobie z calej sprawy kpiny... na pytanie czy jak mnie odwiedzala w domu czy bylo czysto odparla ,ze nie lepila sie do podlogi i stolu wiec chyba bylo czysto...a kto zajmowal sie ogrodem ,to sie rozesmiala i powiedziala jaki ogrod tam nie ma zadnego ogrodu tylko trawa ... jestem dzis jak zbity pies ...nie sadzilam ,ze sedzina mnie zaatakuje ... powiedzialam tylko sadowi ,ze nie wszystko w zyciu jest takie proste jak ,by czklowiek tego chcial ... opadam z sil ...po tym jak prokurator umorzyl postepowanie przeciwko mojemu mezowi i po tym co dzis bylo nie mam juz wiary ,ze istnieje sprawiedliwosc

[Echnaton]

Przeczytaj jeszcze raz mój poprzedni wpis i wynikające z niego przesłanie -
dopiero na końcu opuszczaj ręce!

To, że sędzia niewiele wie o przemocy, zachowaniu poszczególnych osób i roli mediacji w związkach gdzie istnieje przemoc to jeszcze nie oznaka, że będzie stronniczo lub niezgodnie z dowodami orzekać....

dopiero na końcu opuszczaj ręce!
_________________
„lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność”