Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

historia jakich wiele

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
papillon



Dołączył: 29 Cze 2010
Posty: 24

PostWysłany: Czw Lip 01, 2010 14:55    Temat postu: historia jakich wiele Odpowiedz z cytatem

Witajcie. Urodziłam się 30 lat temu jako owoc gwałtu. Mama nie dokonała aborcji. Pierwszych płodów się nie usuwa, bo można zostać bezpłodnym. Dlatego jestem.
Moja siostra miała więcej szczęścia. 28 lat temu nie urodziła się. Ot tak. Bo mama nie lubiła taty. Był agresywnym chamem i bił ją. Pił.
Ja jestem do niego podobna fizycznie. Mój błąd. Nie zasługuję by żyć. Jestem śmieciem. Już w wieku 2 lat byłam małą jebaną kurweką. Mama nigdy mnie nie przytuliła. Nigdy nie usłyszałam słów kocham cię. Nigdy jej nie zależało. Za to szczerze i z całego serca nienawidziła mnie. Zwalczała tą małą dziwkę od urodzenia. W moim domu rządziła mama. Mama biła. Była w tym dobra. Nikogo się bardziej nie bałam. Ojciec, czy moi ojczymowie jak bili, nawet po pijanemu to markowali ciosy (stosownie do wieku). Mama biła na oślep. Ręką, kablem, kijem. Z dziką furią, do utraty tchu. Jak byłam malutka zatykała mi ręką usta. Potem płakałam bezgłośnie. Bo sąsiedzi mogli usłyszeć. Podrosłam, więc asortyment kar się zwiększył. Mama była pomysłowa nie tylko w biciu. Codzienne warczenie wyzwisk przez zęby, wściekłe spojrzenie, sporadyczne bicie zastąpiły....głodówki. Mama nie dawała jeść. Za karę. Po rozwodzie z 2 mężem mieszkałyśmy same. To było piekło. Zaczęłam wagarować. W technikum. Mama za karę kazała spać na wycieraczce. Nie przynosiła nic do jedzenia. Oddała komuś mojego ukochanego psa (byłam straszną psiarą, wszystkie zarobione lub dostane od babci pieniądze wydawałam na karmę, akcesoria dla psa i książki o rasach. Biegałam z nim na spacery, czesałam, kąpałam, szkoliłam, ale przede wszystkim bardzo go kochałam. Przeogromnie przeżyłam tą stratę).
Moja mama kochała mężczyzn. Całym sercem. Zdradzała tatę. Do dziś pamiętam każdego z moich "wujków" (pomimo legalnego związku z drugim tatą).
W naszym domu panowały specyficzne zwyczaje. Myliśmy się raz na tydzień (w misce w wannie, zęby też raz na tydzień), chodziliśmy w przepoconych, wyprasowanych ubraniach, jedliśmy przeterminowaną żywność. Po całym domu walały się ubrania i jakieś rzeczy, które się mogą jeszcze kiedyś przydać. Tata (drugi) pracował za granicą, a mnie wychowywała mamusia. Każdy przejaw aktywności ruchowej bezczelnego bękarta, czy odezwanie bez pytania kończyło się popchnięciem, policzkiem, ciosem w głowę lub stekiem wyzwisk. Mama nie znosiła sprzeciwu. Po jednorazowym poleceniu (nie dość szybko wykonanym) było bicie. Zły dzień - spoko, jest bękart do stłuczenia. Nigdy nie wiedziałam kiedy dostanę, za co. Chodziłam jak w zegarku. Byłam grzeczna. Bardzo grzeczna. Nawet spałam na rozkaz (zasypiałam w maks. 10 min.). Nie myślałam, nie czułam, nie byłam. Chciałam nie być.
Mamusia, bardzo szanowana obywatelka działająca w partii, z wyższym wykształceniem, na poziomie, kulturalna i miła. Tatuś pracujący za granicą i rozpieszczona jedynaczka. Tak nas widzieli sąsiedzi.

Nie mieszkam w domu od 10 lat i czasami dalej marzę by nie być. Nie umiem się pozbierać. Nie wiem jak żyć.

Kiedyś nienawidziłam mamy. Teraz jej nie lubię. Jest mi obojętna. Ograniczyłam kontakty do minimum. I chciałabym zacząć żyć.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Lulka



Dołączył: 23 Paź 2009
Posty: 930
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw Lip 01, 2010 22:44    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cześć papillon dobrze że jesteś z nami - w naszym malutkim przytulisku .

Pzdrawiam Cię serdecznie.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
agneskoko83



Dołączył: 02 Cze 2010
Posty: 244

PostWysłany: Pią Lip 02, 2010 0:05    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Historia bardzo smutna. Ściska za serce. Łzy aż mi popłynęły. Ale niestety tak jest na świecie. Brakuje słów pocieszenia. Doświadczyłam nienawiści matki ( młodsza siostra była tą ukochaną córunią) ale nie aż do takiego stopnia. Chociaż w części wiem co czułaś . Ja też mojej matki już nienienawidzę. Jest mi obojetna.Chociaż nieraz jak o niej coś mówię to potrafią mi łzy popłynąć. Jak mnie nie chciała to mogła oddać jako niemowle-może bym trafiła na normalna rodzinę i może teraz miałabym szanse na normalne życie-ale to już inna "bajka". Ty pewnie nie raz tak też pomyślałaś.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
agneskoko83



Dołączył: 02 Cze 2010
Posty: 244

PostWysłany: Pią Lip 02, 2010 0:11    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Pisz jesli Ci to pomaga. Mi pomaga. Zawsze tu zaglądnę do Ciebie. Pozdrawiam.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
papillon



Dołączył: 29 Cze 2010
Posty: 24

PostWysłany: Pią Lip 02, 2010 10:06    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dziękuję za zainteresowanie. Posiedziałam na forum, poczytałam. I jest mi głupio, że napisałam. Tutaj kobiety przez cały czas są katowane, a ja z czymś takim z przed 10 lat wyskakuję.
Mam dom, męża i dwoje dzieci. Jest mi trudno normalnie funkcjonować. Mąż uczył mnie od podstaw. Uczył dbania o higienę (z osobistą udało się), codziennego gotowania, ale sprzątanie do dzisiaj nie jest moim priorytetem. Wink
Czasem ciężko nam się dogadać. Wiadomo, bywa różnie. Tata męża był alkoholikiem i tłukł mamę........Mąż......................
Ja pracuję nad sobą. Staram się być najlepszą mamą i żoną jaką potrafię. Tylko w środku wiem, że nie zasługuję na szczęście jakie mnie spotkało. Mam zdrowe, mądre i śliczne dzieci, oraz kochającego męża.
Kochani, pamiętam o Was w modlitwie. Żeby i u Was było szczęśliwe zakończenie.
Pozdrawiam, Agnieszka
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Lulka



Dołączył: 23 Paź 2009
Posty: 930
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią Lip 02, 2010 10:50    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Tylko w środku wiem, że nie zasługuję na szczęście jakie mnie spotkało.


Szczęście jest tylko tam gdzie nas kochają i wierzą nam.
A skoro je znalazłaś to oznacza, że dobrze szukałaś i wiedziałaś czego szukasz w życiu. Złe doświadczenia nie zniszczyły prawdziwej C I E B I E .
Zatem Twoja wartość jako człowieka jest OGROMNA.

Bardzo ładnie piszesz - myślałaś o tym żeby założyć blog albo w inny sposób spisać swoje doświadczenia - dla innych żeby wiedzieli czym jest naprawdę przemoc. To bardzo ważne.
Przyznam Ci się, że w pracy cały czas wczoraj myślałam o tym co napisałaś. Setki słów cisnęły mi się do głowy a każde wydawało się banalne i głupie niegodne i wręcz bluźniercze wobec Twoich doswiadczeń.
Na te rany, które nosimy w sobie nie mozna zrobić obdukcji one są niewidoczne.
Agnieszko powtórzę jeszcze raz - dobrze że jesteś z nami.

serdeczności najszczersze dla Ciebie.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
papillon



Dołączył: 29 Cze 2010
Posty: 24

PostWysłany: Pią Lip 02, 2010 13:54    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Lulka dziękuję za wsparcie. Wiesz,..... jestem dziwna, ale jestem też mamą. Nie wyobrażam sobie jak można tłuc dziecko, wyzywać je od najgorszych. Jeśli moja mama odważy się uderzyć wnuka - zatłukę ją. (Chyba jest we mnie jeszcze za dużo złości) Dlatego unikam kontaktów. W życiu nie zostawiłabym z nią dziecka samego. Zwłaszcza takiego co nie mówi.

P.S.
Znalazłam fajną stronkę. Dała mi dużo do myślenia. Jeśli Moderator nie usunie, zostawiam adres:
http://www.warsztaty-zakroczym.eu/?jak-dotrzec-do-przyczyn-cierpienia,39

Ściskam Smile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Echnaton
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 15 Lis 2006
Posty: 6110
Skąd: Suwałki

PostWysłany: Pon Lip 05, 2010 21:17    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Jeśli link ma wnieść coś nowego do naszych rozważeń to...czemu mamy to osuwać?Smile

Twoje doświadczenia są tragiczne, wstrząsające, przykre...pokazują , że są wśród nas rodzice, którzy nie wiedzą co to rodzicielstwo i wychowanie. Jakiekolwiek wychowanie! Wiedzą , że dziecko nie ma głosu, praw i możliwości...i na tej wiedzy budują swoje państwo tyranii....

Nie znam bliżej Twoich poglądów na wiele spraw ale...wydaje się, że warto czasami pójść do psychologa aby pomógł Ci odnaleźć utracony raj i stracił z Twoich ramion wszystkie winy, które kiedykolwiek zalęgły się w Twojej głowie....
_________________
„lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność”
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
misia1985



Dołączył: 17 Gru 2009
Posty: 56

PostWysłany: Sro Lip 07, 2010 12:44    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Czytam to co piszesz i jestem przerażona...czasem zastanawiam się dlaczego takie kobiety maja w ogóle dzieci...sama się zastanawiam dlaczego moja matka mnie urodziła...nie znam swojego ojca bo ona na to nie pozwolila...od początku traktowała mnie jak kogos obcego nie pamiętam aby kiedyś mnie przytuliła, pocałowała, pamiętam za to jak wielokrotnie dostałam w twarz i odbiłam sie o meble...wyzwiska od kur....na 6 letnie dziecko...o reszcie trudno nawet wspominać...obecnie nie mieszkam z nią...mieszka za granica pije...i totalnie mnie olewa...czasem zazdroszcze koleżanką, że maja matki, które je kochaja powiedza dobre słowo, interesuja się nimi ja mimo obrony na studiach nie dostałam nawet od niej telefonu z gratulacjami...kiedyś padły nawet słowa nie mów do mnie mamo...nie masz matki...starałam się uczyłam byłam grzeczna a mimo to mężczyźni są ważniejsi...nimi przejmuje się bardziej...a ja ciągle gdzieś jak głupia liczyłam że w jej sercu znajdzie się dla mnie miejsce...co za gorzka pomyłka nie było go przez 25 lat to jak może być teraz....boję się żyć ciągle czuje ze nie nadaje sie do niczego ze moglabym byc lepsza...zeby zasluzyc na czyjes uznanie i to wszystko sie zazebia i nie wiem jak to ogarnac jak rozmawiac i jak zyc....
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Zuza



Dołączył: 09 Lip 2010
Posty: 19

PostWysłany: Pon Lip 19, 2010 22:18    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Znalazłam Cię Papillon....
I przeczytałam Twoją wstrząsającą historię, która nareszcie się skończyła... Pozostały niestety wspomnienia, których się nie wymaże, ale za to masz męża i dzieci, na których zasłużyłaś całym sercem i którzy są tu i teraz razem z Tobą i będą w przyszłości i to jest Twoja radość i szczęście które masz i które pielęgnuj. Możesz na nich liczyć i z nimi walczyć z kompleksami niższości, które nabyłaś niestety w dzieciństwie. Miłością możesz zwalczyć wszystkie kompleksy, które zatruwają Ci życie... Duża Buźka dla Ciebie ode mnie....

PS: Dziękuję Ci jeszcze raz za wsparcie dla mnie w moim problemie.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
kaszcze



Dołączył: 31 Sty 2010
Posty: 363
Skąd: Dąbrowa Górnicza

PostWysłany: Czw Lip 22, 2010 10:36    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Witaj Papillon....
wstrząsające jest Twoje dzieciństwo....
chciałabym Cię przytulić, uścisnąć i powiedzieć , że nie zasłużyłaś sobie niczym na takie traktowanie w dzieciństwie
TO TWOJA MATKA I WYŁACZNIE ONA JEST WINNA SWOJEGO POSTĘPOWANIA!
każdy z nas rodzi się i ma takie samo prawo do godnego życia w szacunku, miłości i szczęściu...
straszne jest to, że często "katami" własnych dzieci są ich rodzice... wynika to z tego że mają zbyt małą świadomość własnych siebie , własnych czynów i postępowania, mają zaburzony świat wartości, uczuć, nie umieja panować nad emocjami...
to też na pewno z czegoś wynika (to wynika z ich dzieciństwa, jak byli traktowani i jakich zasad ich uczono i jak z nim postępowano)....i to jest taki łańcuszek ...(nie usprawiedliwiam tu nikogo, bo każdy ma prawo do samorozwoju i rozumienia swoich zachowań i każdy odpowiada za siebie) najważniejsza zasada w życiu brzmi jak przykazanie " NIE ZABIJAJ", nie niszcz życia innych żadną przemocą, bo tak NIE WOLNO! (i myślę,że to nie podlega żadnym dyskusjom)

Agnieszko wspaniale, że masz męża i dzieciaki...wiesz w czym jest problem, nie chcesz nigdy swoich dzieci traktować tak jak Ciebie traktowano...
teraz jest czas byś pracowała nad sobą ( masz już własną rodzinkę, która Ci w tym pomoże )...człowiek , który uzyskuje większą samoświadomość potrafi poradzić sobie z problemami ( pamiętajmy nie ma życia bez problemów tylko trzeba je umieć rozwiązywać,radzić sobie z nimi)
Aga musisz odzyskać przede wszystkim POCZUCIE WŁASNEJ WARTOŚCI...
myślę, że będzie tu potrzebna pomoc psychologa, który pokieruje Cię na odpowiednią terapię ...tylko musisz tego chcieć przede wszystkim dla siebie i dla Twojej rodzinki...pozdrawiam i ściskam...trzymam kciuki byś chciała...
_________________
Kasia
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
papillon



Dołączył: 29 Cze 2010
Posty: 24

PostWysłany: Pią Sie 06, 2010 23:12    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Podjęłam decyzję.
Dziś od lekarza ogólnego dostałam skierowanie do psychologa. Chcę rozpocząć terapię. Terminy są na za kilka miesięcy, ale poczekam.
Pisałam, że mój mąż jest DDA..... Muszę nad sobą popracować i uwierzyć w to, że zasługuję szacunek Embarassed muszę.....
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
papillon



Dołączył: 29 Cze 2010
Posty: 24

PostWysłany: Pią Cze 03, 2011 8:51    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Jestem po pierwszej wizycie w gabinecie psychologa. Zrobiłam kilka testów, porozmawiałam.
We wtorek powinnam się dowiedzieć, jaka jest diagnoza. Po prawie roku coś się w końcu się ruszyło.
Pozdrawiam Smile Smile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
maras
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 28 Maj 2006
Posty: 3871
Skąd: Gdynia/Warszawa

PostWysłany: Pią Cze 03, 2011 21:51    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

tak trzymaj. Jednak można choć to wymaga często odwagi, wysiłku i konsekwencji . Ty te wszystke cechy posiadasz.
_________________
-----------------------------------------------------
G. E. d/s P.P.R
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
sylwia1975



Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 431

PostWysłany: Czw Cze 09, 2011 21:14    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Agnieszko bardzo mi przykro ze doznalas takich krzywd ze strony nie adektywnych rodzicow,nie ktorzy ludzie nie zasluguja na mniano rodzic,trzeba pamietac ze dzieci sa bez brone i to ich milosc i lojalnosc zostaje wykorzystywana,wiesz u mnie byla tylko przemoc psychiczna ze strony matki tatus nie zyje,coz i tak bywa niech mu ziemnia bedzie lakka,dobrze ze go nie ma,ale nigdy nie bylam bita, coz zycie nie bylo dla ciebie lekkie,jestes napewno fajna wartosciowa kobieta,i super mama,idealnych mam nie ma lecz nekanie,wyzywanie ,bicie,pedofilija nazywamy przemoca,czytalam mnostwo ksiazek na temat toksycznosc rodzicow,najlepsza ztych jak dla ciebie John Brashaw _ powrot do moje wewnetrznego domu(polecony) przes psychologa super.Glowa do gory swiat nalezy do nas,jedno dobrze z tego macie ty i maz nigdy dzieciom nie zrobicie takiej krzywdy bo wiecie co to jest przemoc (zakompleksionych) ludzi,duzo (zwyklych) rodzicow tego nie wie.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group