 |
Forum na temat przemocy w rodzinie Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP www.niebieskalinia.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sabine
Dołączył: 07 Paź 2011 Posty: 65 Skąd: Węgrów
|
Wysłany: Sob Lut 04, 2012 4:10 Temat postu: Czy i dlaczego kobiecie się jest trudniej zmienić? |
|
|
Kiedyś bardzo często powtarzano, że kobiety alkoholiczki trudniej się zaleczają. Widzę jednak, że temat ten dotyczy każdej dziedziny życia, że w ogóle kobiecie jest się trudniej zmienić niezależnie od tego, czego sprawa dotyczy. W mojej rodzinie np. zauważyłam, że ojciec jakby ostatnio zmienił swój stosunek do mnie, być może czyni to interesownie, ale zawsze jednak.
Matka ani drgnęła w tym kierunku. _________________ "Kto pokonał samego siebie, jest największym zwycięzcą" |
|
Powrót do góry |
|
 |
mgrabas
Dołączył: 09 Sie 2008 Posty: 1516
|
Wysłany: Sob Lut 04, 2012 10:35 Temat postu: Re: Czy i dlaczego kobiecie się jest trudniej zmienić? |
|
|
coś w tym jest
zawziętość niektórych kobiet np. odrzuconych czy zranionych jest przerażająca, dla nich nic innego nie ma znaczenia, tylko to co one czują
myślę, że to wynika z emocjonalności dominującej nad zdrowym myśleniem
dlatego ludzie wolą by przełożonym był mężczyzna, a nie kobieta _________________ Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela. |
|
Powrót do góry |
|
 |
NIKOLA2006
Dołączył: 25 Lis 2008 Posty: 991 Skąd: mazowieckie
|
Wysłany: Sob Lut 04, 2012 21:08 Temat postu: |
|
|
Ciekawe jest to, co piszecie jednak trudno mi się z tym zgodzić. Twierdząc że kobietom jest trudniej się zmienić np na starcie robimy sobie blokadę.
Podam może przykład: jestem kobietą powiedzmy hmmm niech będzie, że uzależnioną od alkoholu i uznaję, że kobietom jest się trudniej wyrwać z nałogu. Tak mi ktoś powiedział i uwierzyłam. Na samym starcie jestem przegrana bo mój umysł przyjął ową informację jako pewnik i cokolwiek bym teraz nie zrobiła, będzie się do tego odnosił , bo tak nakazuje logika jego działań- czyli mój umysł powyciąga z przeszłości wszelkie dowody na to aby poprzeć ową tezę i dostosuje ją pod nią nawet naginając, bo musi mieć dowody. Mało tego mój umysł odniesie to do przyszłości i zacznie mi podsuwać obrazy , gdzie pewnie nie dam rady czegoś tam zrobić np zerwać z nałogiem bo jestem kobietą a kobietom jest trudniej.......sama wizja to początek bo mając wizję umysłu, zaczynamy dostosowywać do niej nieswiadomie swoje działania:) I tak znajdujemy się w teraźniejszości, gdzie teza" kobietom jest trudniej się zmienić" pomoże każdej z wymówek jakie znajdziemy gdy te zmiany idą powoli lub stoją. Owa teza jaką sobie sami programujemy to ochrona naszego dotychczasowego stylu życia. I doskonała tarcza ochronna przed działaniem skutecznym prowadzącym do zmian. Jako alkoholiczka znajdę milion wymówek popartych ową tezą, usprawiedliwię mniejsze picie bo mi trudniej...... i sama siebie skutecznie zblokuje bo po co działać skutecznie skoro trudniej? Widzicie tą zależność?
Zdecydowanie nie podoba mi się to stwierdzenie. To nie kobietom trudniej się zmienić a konkretnej jednostce, której to dotyczy bez względu na płeć. Jednostce, która ma mało mobilizacji, mało wsparcia i chęci a może po prostu nie chce bo nie widzi powodu do zmian.
Oba wasze wpisy są mocno subiektywne, oparte na obserwacji swojej rodziny lub otoczenia i wzmocnione poprzez własny światopogląd i to jak postrzegacie to co was otacza....
Nie krytykuję tego co napisaliście, chce wam jednak pokazać, jak bardzo niebezpieczne może być właśnie takie myślenie.
Sabine- może i ojciec zmienił nastawienie, sama przyznajesz, że może byc to interesowne, więc nie masz pewności co do intencji ojca ani celu do którego dąży. Matka ani drgnie- to że nie zmieniła podejścia, nie znaczy , że wynika to z jej kobiecości i bycia kobietą.... to może byc masa innych uwarunkowań psychicznych- wychowanie, otoczenie, to co przeszła w swoim życiu( wszystko ma na to wpływ) ale z pewnością to nie płeć decyduje....
Mgrabas- mężczyźni też reagują emocjonalnie i tez potrafią się zatracić w tym. Tyle , że z innych powodów niż kobieta. Tak , to prawda że w większości mężczyźni sa bardziej logiczni a kobiety emocjonalne- jednak przykład jaki podałeś nie odzwierciedla tego. Zraniona kobieta np jak wejdzie w ten stan będzie sie mścić, będzie walczyć, bo chodzi o jej uczucia. Mężczyzna spojrzy na to z boku i stwierdzi - to bez sensu..... I ten sam mężczyzna będzie walczyć do upadłego...gdy zostanie zraniona jego duma np lub gdy nie będzie doceniany, gdy mu sie odbierze rodzinę i nie jest już żywicielem, obrońcą i opiekunem.
Jesteśmy różni- my kobiety potrzebujemy czuć( się kochane, mieć poczucie bezpieczeństwa, czuć się kobieco itp- to tylko przykłady)Lubimy rozmawiac o emocjach, rozkłądac na czynniki pierwsze rzeczy, które są dla mężczyzn mało istotne Wy mężczyźni potrzebujecie docenienia tego co robicie, potrzebujecie pozycji obrońcy i opiekuna rodziny, chcecie na nią zarabiać i podejmować decyzje.Dla was liczy się szybkie działanie, logiczność i prostota, gdy w tym czasie MY lubimy komplikować
I ta inność sprawia, że inaczej reagujemy w tych samych sytuacjach.
Aby z czymś sobie poradzić potrzebujemy też różnych sposobów. _________________ Cokolwiek robisz czyń roztropnie i przewiduj skutki |
|
Powrót do góry |
|
 |
sylwia1975
Dołączył: 14 Gru 2009 Posty: 431
|
Wysłany: Nie Lut 12, 2012 19:03 Temat postu: |
|
|
zgadzam sie nikola 2006 i dodam ze obu plcia jest ciezko jak czar rodzinnego gniazdka pryska,tyle ze kobiety sa bardziej na ogul emocjonalne,jesli chodzi o tzw adwent to czytam tu ze duzo panow tez to potrafi |
|
Powrót do góry |
|
 |
Maketaton Wolontariusz NL

Dołączył: 02 Paź 2011 Posty: 108 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Pon Lut 13, 2012 17:44 Temat postu: |
|
|
Hm...niestety, ale faktem jest, że pływamy w bagienku stereotypów. Dlaczego bagienku? Dlatego, że każdemu od maleńkości przypisuje się pewne role. Chłopcom mówi się, że nie można płakać, że baby płaczą. Daje się im pistolety, przymyka oko na ich wygłupy, bijatyki, bo chłopcom MOŻNA. "Naturalne" jest, że dziewczynki płaczą, są delikatne emocjonalne. To jest KOBIECE. I to nam się wmawia od początku. Od początku to MY niańczymy małe laleczki i wozimy je w wózeczkach, karmiąc i prasując ich mini mini ciuszki.
Od dawna już wiadomo, jak ważne jest dzieciństwo, więc jak możemy nie być od siebie inni skoro nas się w te stereotypowe role wdraża od maleńkości?
Różnimy się biologicznie, to widać gołym okiem, jednak nasza płeć kulturowa to tylko niewygodny gorset, który mam nadzieję zrzucimy z czasem. My - kobiety i my mężczyźni.
Żeby każdy miał prawo do wzruszeń, do okazywania emocji, żeby każdy miał prawo do takiego samego stanowiska pracy posiadając takie same wykształcenie, żeby to nie płeć różnicowała,a umiejętności.Żeby każdy wkładał jednakowy wkład w budowanie domu, bycie rodzicem. Żeby i kobiety miały pasje.
To, że kobiecie "trudniej jest się zmienić" to kolejny mit, który powtarzany, działa niczym samospełniające się proroctwo. _________________ "Nadzieja jest ryzykiem, które trzeba podjąć" |
|
Powrót do góry |
|
 |
Maketaton Wolontariusz NL

Dołączył: 02 Paź 2011 Posty: 108 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Pon Lut 13, 2012 17:51 Temat postu: |
|
|
I jeszcze tak w temacie stereotypów ról i cech płciowych - polecam serdecznie Poradnik Psychologiczny Polityki Tom 8 "Jak być dziś kobietą, jak mężczyzną" , można jeszcze znaleźć ten tytuł w starej prasie - ja kupiłam swój na Dworcu Wschodnim w Warszawie. _________________ "Nadzieja jest ryzykiem, które trzeba podjąć" |
|
Powrót do góry |
|
 |
mgrabas
Dołączył: 09 Sie 2008 Posty: 1516
|
|
Powrót do góry |
|
 |
NIKOLA2006
Dołączył: 25 Lis 2008 Posty: 991 Skąd: mazowieckie
|
Wysłany: Pon Lut 13, 2012 19:29 Temat postu: |
|
|
Ho ho a właściwie jupiii:) Mgrabas dzięki za link- z pewnością zakupię ową książkę
Maketaton zgadzam się z tobą odnośnie wtłaczania od małego dzieciaków w role " silny facet" " wątła kobitka" . na szczęście coraz więcej osób widzi te stereotypy i zmienia je:) Wśród moich znajomych mało kto hołduje stereotypom. Gdy spotykamy się w większym gronie i dzieciaki w jednej gromadzie( niekiedy i po 15-25 sztuk) bawią się- nie mają problemów z tym, że coś jest "dziewczyńskie" a coś jak to mówi mój syn" chłopackie" . Zabawy są zróżnicowane od tych w dom, sklep, skakanie w gumę- po klocki, wyścigi rajdowe, policjanci i złodzieje oraz zabawa w bazy i ataki. I dzieciaki obojga płci zawsze bawią się razem i nie zastanawiają się czy wypada im akurat w tą zabawę się bawić- bo jestem chłopcem/dziewczynką. Staramy się jak najbardziej odejść właśnie od takiego postrzegania starego, jakie mieli nasi rodzice. A nasze dzieci przekażą to swoim zapewne w jeszcze bardziej ulepszonej formie:)
Byle zacząć zmieniać skostniałe myślenie:) Na zasadzie podaj dalej:)))) Kolejne pokolenia będą szczęśliwsze i pozbawione szkodliwych ograniczeń.
Pozdrawiam Ola _________________ Cokolwiek robisz czyń roztropnie i przewiduj skutki |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|