 |
Forum na temat przemocy w rodzinie Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP www.niebieskalinia.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
keszada
Dołączył: 09 Gru 2009 Posty: 55
|
Wysłany: Sob Maj 05, 2012 14:54 Temat postu: |
|
|
Fajnie,żeby wygrać na koniec,tylko czasami gra nie jest warta świeczki.
Co masz na myśli,żeby trzymać ich w niewiedzy i starym sosie?I kogo masz,moja kunfupando,na myśli piszac"ich"?Bo troszkę się zgubiłam,przyznaję.
Mieszkanie to koszt miesięcznie ok.480zł-500zł.Czyli ok.6 tys.rocznie.Tyle bym musiała co rok w nie włożyć.Załóżmy teraz,że dziadek będzie żył jeszcze 10 lat,to wychodzi 60tys.
Mieszkanie ma w akcie notarialnym wpisane wartość 50tys.,ale przeglądając rynek nieruchomości trudno o dwupokojowe mieszkanie w tej cenie- chyba,że jakąś ruderę.Mieszkanie znajduje się w ok.90 tys.mieście,więc wiadomo,że nie wezmę za nie tyle co gdyby w Wawie było.Ale szacowałbym na 140tys.Myślisz,że jest warte tylko tyle co w akcie notarialnym?
Stres ze mnie schodzi powoli,ciągle czuję ucisk i duszności w klatce piersiowej i w brzuchu.Jutro mam dzień próbny w pracy więc chcę być w formie.Stanowczo,żadnych rozmów z moim dziadkiem przez telefon.
Już prawie dałam się zmanipulować i powiedziałam wczoraj,że przyjadę w czerwcu.Mimo,że chcę go tylko co 2 miesiące odwiedzać.Po Twoim ostatnim poście zadzwoniłam jednak i sprostowałam,że będę w lipcu tak jak to początkowo miało być.
Czy uważasz,że jestem zła,skoro nie zajmuję się swoim 89-letnim dziadkiem ??
Jak Tobie udaje się zachowywać w tym wszystkim spokój?Co myślisz,żeby złapać dystans??
Możesz podzielić się tutaj co u Ciebie,a jak nie-to wpadnę na Twój wątek zerknąć .
Przeczytałam co dopisałaś.To smutne niestety z tym psychologiem,że Cię chciała tak naciągnąć.I nie fair. Wkurza mnie coś takiego. Jakie miałas w sobie wtedy emocje kunfupando?Co prawda może nie psychologowie,ale nie wszyscy tacy są.Tu na forum pomagamy sobie za darmo . Wolontariusze na forum mądrze piszą,a my im za to nie płacimy.To buduję wiarę w ludzi .Ja słyszałam,że z tym płaceniem za terapię to chodzi o to,żeby była jasnośc sytuacji i zdrowe granice.Płacisz,wymagasz,nic nie jesteś dłużna. Ktoś mi opowiadał,że chodził za darmo na terapię,ale w ramach tego był manipulowany,żeby się jakoś odwdzięczać "niefinansowo",np.: pomagając coś załatwić itp. A jak się płaci to jest jasna granica.I to,że się płaci jest dla mnie o.k.,w końcu to czyjaś praca.Nie jest dla mnie natomiast ok,jak potraktowała mnie teraz moja psycholog,że w kryzysie nie mam od niej żadnego wsparcia,a jeździłam 2,5 roku...Kiedy zaczynasz grupę ?Ja też zaczynam szukać darmowej pomocy,bo bardzo jej w tym kryzysie potrzebuję.
Pozdrawiam cieplutko. |
|
Powrót do góry |
|
 |
kungfupanda
Dołączył: 20 Mar 2011 Posty: 135
|
Wysłany: Sob Maj 05, 2012 16:44 Temat postu: |
|
|
to the left
piosenkarka mówi: spakuj co masz do pudełk, a jak juz pieprzsz od rzeczy a taksi czeka - to pakuj się prz tym (...) i niech ci przez myśl nie przejdzie, że jesteś niezastępowalny - irreplacable
Moim zdaniem, ona była tam, gdzie my
http://www.youtube.com/watch?v=2EwViQxSJJQ&ob=av3e _________________ Szacunek do samego siebie jest kluczem do przetrwania i szczęścia. |
|
Powrót do góry |
|
 |
kungfupanda
Dołączył: 20 Mar 2011 Posty: 135
|
Wysłany: Sob Maj 05, 2012 17:01 Temat postu: |
|
|
... _________________ Szacunek do samego siebie jest kluczem do przetrwania i szczęścia.
Ostatnio zmieniony przez kungfupanda dnia Nie Maj 06, 2012 16:07, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
 |
marta 25
Dołączył: 02 Mar 2010 Posty: 690
|
Wysłany: Sob Maj 05, 2012 18:47 Temat postu: |
|
|
Moderator, sadze, ze forma tego tamatu wymaga interwencji. |
|
Powrót do góry |
|
 |
kungfupanda
Dołączył: 20 Mar 2011 Posty: 135
|
Wysłany: Nie Maj 06, 2012 12:27 Temat postu: |
|
|
Pewnie sama chciałabyś być moderatorem
Ok, napisz mi dokładnie co mam pisać, a czego mam nie pisać, a ja na koniec powiem "nie wyrażam zgody"
Tak już jest, że nie każdy jest identyczny, są różne poglądy, przekonania i opinie, które trzeba uszanować. _________________ Szacunek do samego siebie jest kluczem do przetrwania i szczęścia. |
|
Powrót do góry |
|
 |
kungfupanda
Dołączył: 20 Mar 2011 Posty: 135
|
Wysłany: Nie Maj 06, 2012 17:25 Temat postu: |
|
|
Cześć Keszada,
Ciekawe jak poszedł Ci próbny dzień.
Pisałam coś do Ciebie, ale wykasowałam, przyznam, że ta sytuacja z psychologiem rozwaliła mnie bardziej niż myślałam. Robiłam sobie wyrzuty, że ZNOWU dałam się wykorzystać, nie cierpię tego oraz nie cierpię robić sobie wyrzutów oraz nie cierpię tego, że nie cierpię tego sobie robić
Bardzo nie lubię oszustwa, złodziejstwa, rozumiem, że jest kryzys, ale w pewnych profesjach naciąganie ludzi jest jeszcze bardziej nieetyczne.
Byłam w przychodni z NFZ, zapisać się na DDD tam w recepcji nie można, ale doradzono mi, żebym przyszła przed 13 we wtorek i co godzinę próbowała
wchodzić do gabinetu z kolejnym pacjentem, wówczas być może pani pscholog mnie zapisze na grupę.
Haha, czasami mam wrażenie, że biorę udział w jakimś czeskim filmie. Albo koprodukcji polsko - czeskiej: zarówno nie dzieje się nic dobrego oraz nie wiadomo o co chodzi
Nie uważam absolutnie, że jesteś zła.
Jak udaje mi się zachować dystans / spokój? Czasami nie udaje, wówczas wspomagam się melisą, przytulam koty albo idę spać. Czarny humor też mi pomaga, gdy jest źle, np. stwierdzam "a pier...lę to, i tak wszyscy kiedyś umrzemy". haha, zupełnie jak ten pan: http://www.youtube.com/watch?v=8yhyPeqD16s&feature=fvst
Myślę, że z czasem nauczę się lepiej żyć. Nie każda rozmowa z rodzicami jest taka - czasami, gdy np. uda mi się coś albo osiągnę sukces - rozmowa
z nimi należy do przyjemnych. Szczerze mówiąc wkurza mnie ta sztuczność. Po prostu nie mówię im o problemach lub gdy mam obniżony nastrój, bo wiem, że mi nie pomogą...
A, mówiąc "oni" miałam na myśli Twoją dalszą rodzinę, z tego, co pisałaś odniosłam wrażenie, że chętnie Twoje mieszkanie przejmą, być może się mylę.
Zazdroszczę Ci takiego czynszu, w moim bloku ciągle są jakieś remonty, fundusz remontowy pnie się w górę, zarządzanie wspólnotą to ok. 400 zł od mieszkania,
w sumie jest już ponad tysiąc łącznie z opłatami za wodę, windę itd.
Gdy się trochę ogarnę chyba sprzedam to mieszkanie i kupię inne gdzieś np. na Ursynowie, taniej i powietrze lepsze.
Pozdrawiam Cię w ten pochmurny dzień. _________________ Szacunek do samego siebie jest kluczem do przetrwania i szczęścia. |
|
Powrót do góry |
|
 |
keszada
Dołączył: 09 Gru 2009 Posty: 55
|
Wysłany: Pon Maj 07, 2012 18:41 Temat postu: |
|
|
Hej kunfupando : ) !
Zawsze cieszę się z Twoich wpisów.Lubię je czytać.
Widać,ze masz siłę,energię,potencjał.To przebija z Twoich słów. Jednocześnie widzę też, jak momentami drepczesz w kółko w niektórych kwestiach.Raz piszesz tak,a jak np.:marta25 to nieprzychylnie skomentowała,to widziałam w Twoim poście jak Twój wewnętrzny rodzic zlał Twoje Dziecko.
Wiem,że nie prosiłaś o powyższe spostrzeżenie z mojej strony,a skoro nie prosiłaś to może być ono dla Ciebie jakoś ingerujące- mam jednak nadzieję,że tak nie jest.
Zgadzam się z Tobą,że psycholog/psychoterapeuta nie powinnien w żadnym wypadku naciągać swojego pacjenta.To potwornie boli,kiedy człowiek ma problem z ,którym sobie nie radzi, a zamiast pomocnej dłoni napotyka na łakome spojrzenie. To okropne,naprawdę. Sama prywatnie chodzę dopiero do drugiego terapeuty,więc,aż tak bardzo się z tym nie zetknęłam w tym temacie,ale w innych życiowych kwestiach:tak. I dlatego znam ten rodzaj emocji,choć pewnie każda z nas przeżywa to na swój własny sposób.
Staram się patrzeć na powyższy problem z dystansem. Niech to świadczy źle o osobie,które chce mnie wykorzystać w chwili mojej bezbronności,a nie o mnie.O mnie niech to świadczy dobrze:bo każdy ma chwile bezbronności.
Zadowolona jesteś z nowych butów ? Podzielisz się wrażeniami?
kunfupanda napisał: | to the left
piosenkarka mówi: spakuj co masz do pudełk, a jak juz pieprzsz od rzeczy a taksi czeka - to pakuj się prz tym (...) i niech ci przez myśl nie przejdzie, że jesteś niezastępowalny - irreplacable
Moim zdaniem, ona była tam, gdzie my |
Chodzi o to,żeby się wyprowadzić,w sensie nie brać na siebie całej odpowiedzialności za dziadka,bo jest tez reszta rodziny?? Jeśli tak,to w pełni się zgadzam,jeśli nie to metafora,aluzja nie jest tutaj dla mnie zrozumiała. Gdybyś mogła wtedy wyjaśnić.
Mój pierwszy dzień w pracy? Bardzo fajnie,ale też mnóstwo rzeczy do ogarnięcia,bo to kawiarenka. Ja,która nigdy kaw nie pijałam bo nie lubię,nagle muszę ogarnąć ich 22 rodzaje,która w jakiej fliżance,z czym, a jeszcze mój szef- symaptyczny,ale pilnujący granic,dał mi do zrozumienia,że idealne esspresso zaparza się w ok.30sekund No,a w środę(po raptem 6 godzinach nauki wczoraj) będe sama na zmianie. Stresuje się mocno,ale też coraz mocniej wierzę w swoje umiejętności ! Jedyne czego sie boję tak na prawdę to wyniki badań sanepidowskich- żeby mi nic nie wyszło.A badania,szczegółowe i tak idę zrobić,bo ciągle chudnę i coś stanowczo z moim organizmem jest nie tak. Żałuję tylko,że taka leniwa byłam i zwlekałam z tym tyle czasu,bo mój organizm wysyła do mnie s.o.s od 1,5 roku... nie skomentuję swojej własnej głupoty w tym temacie...
Bardzo się ucieszę jeśli coś do mnie napiszesz;).
marto25- na początek chciałabym Ci podziękować za długą odpowiedź w moim wątku,zaraz na początku ,kiedy tak bardzo potrzebowałam komentarzy,wsparcia od innych uczestników forum. Mamy odmienne poglądy na całkiem sporo spraw,jednak odmienne zdanie dalej jest dla mnie cenne .
Z drugiej jednak strony,jest w moim temacie taki oto Twój wpis:
marta25 napisał: | Moderator, sadze, ze forma tego tamatu wymaga interwencji. |
Źle się czuję z takim komenatrzem.Domyślam się,że nie dotyczył on mojej wypowiedzi,jednak dalej mi to przyszkadza. Chciałabym by w moim temacie mógł wypowiedzieć się każdy, tak jak myśli i czuje bez obawy,że ktoś na niego nakabluje.A to trochę tak wygląda z Twojej strony.Resumując:to jest mój temat i jeśli coś mnie urazi w odpowiedziach użytkowników,poradzę sobie z tym sama. ewentualnie dopilnuje tego moderator osobiście,który jak przypuszczam czuwa .Prosiłabym więc Cię marto25 byś powstrzymała się od takich wpisów w moich tematach,gdyż nie wyrażam na nie zgody. |
|
Powrót do góry |
|
 |
mgrabas
Dołączył: 09 Sie 2008 Posty: 1516
|
Wysłany: Pon Maj 07, 2012 22:15 Temat postu: |
|
|
keszada, brawo!  _________________ Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela. |
|
Powrót do góry |
|
 |
kungfupanda
Dołączył: 20 Mar 2011 Posty: 135
|
Wysłany: Wto Maj 08, 2012 11:48 Temat postu: |
|
|
Hej Keszada,
Tak, to była metafora, za duży skrót myślowy, taki mój hymn do wszystkich psychopatów, nie miałam na myśli Twojego dziadka. Doszłam do takiego momentu w życiu, że nie chcę już być nigdy ofiarą, wstydzę się być ofiarą, czasami mi nie wychodzi, czasem jeszcze ktoś mnie w coś drobnego wmanipuluje, ale jest już z każdym dniem nieco lepiej.
Odnośnie mojego rodzica krzyczącego na dzieciaka - też to sobie uświadomiłam. Jak prawie każde DDP borykam się z nieuzasadnioną i nonsensowną czasem potrzebą akceptacji i irracjonalnym lękiem przed odrzuceniem.... Ale pracuję nad tym
Fajnie, że w pracy masz dobrą atmosferę i zdobywasz nowe umiejętności. Trzymam kciuki. Za siebie też, bo niedługo zaczynam nową, wprawdzie nie na aż takim odpowiedzialnym stanowisku jak poprzednio, ale to nawet i lepiej zacząć od czegoś nieco prostszego po takiej przerwie. Buty sobie kupię dopiero po pierwszej wypłacie
Pozdrawiam Cię serdecznie i miłego (w końcu słonecznego) dnia. _________________ Szacunek do samego siebie jest kluczem do przetrwania i szczęścia. |
|
Powrót do góry |
|
 |
marta 25
Dołączył: 02 Mar 2010 Posty: 690
|
Wysłany: Wto Maj 08, 2012 13:16 Temat postu: |
|
|
.. Staramy sie na forum unikac i wulgaryzmow i propagowania postaw agresywnych. Otwarte zyczenia smierci dziadkowi, nawolywanie do zrobienia surwiwalu 89 latkowi , okreslanie dziadka obelzywymi slowami
w moim odczuciu bylo niedpuszczalne i dobrze, ze usunelyscie drastyczne zdania ze swoich wpisow. |
|
Powrót do góry |
|
 |
kungfupanda
Dołączył: 20 Mar 2011 Posty: 135
|
Wysłany: Wto Maj 08, 2012 13:47 Temat postu: |
|
|
Nie widziałam, aby ktokolwiek życzył dziadkowi śmierci.
Również słowo "survival" zostało przeze mnie użyte nieco humorystycznie na określenie sytuacji, w której dorosły człowiek sam bierze odpowiedzialność za swoje czyny (w tym przypadku brak opłaty za prąd = jego wyłączeniu).
Nie widzę w tym żadnej agresji... _________________ Szacunek do samego siebie jest kluczem do przetrwania i szczęścia. |
|
Powrót do góry |
|
 |
keszada
Dołączył: 09 Gru 2009 Posty: 55
|
Wysłany: Wto Maj 08, 2012 20:43 Temat postu: |
|
|
Jeśli chodzi o mojego dziadka,to doszłam do następujących wniosków:
-zwrócę mu mieszkanie notarialnie,bo dość mam nieustannej huśtawki nastrojów,to mnie wykańcza. Tak żyć nie można! Zmienię to.
-mieszkanie jest na mnie zapisane również w testamencie,więc dowiem się jak wygląda prawo spadkowe i zmienimy testament,o ile się da,tak,żeby reszta rodziny nie miała prawa do zachówku- wiem,że istnieje opcja wydziedziczenia,a podstawą niech będzie to,że w ogóle się dziadkiem nie zajmują
-i tak i tak czeka mnie zmierzenie się z długami,których narobił dziadek- wolę się z tym zmierzyć raz a porządnie po jego śmierci,bo wiem,że nie narobi już nowych,a teraz nie martwić się o mieszkanie (skoro z powrotem będzie jego) tylko skupić się na szukaniu coraz lepszej pracy,studiach,kontaktach z ludźmi etc.
-dopóki nie zwróce mieszkania,jestem u dziadka 1 dzień raz na 2 miesiące,jak zwrócę ( i tym samym nie będe się tak strasznie przejmować ) to mogę 1 raz w miesiącu
-żadnych rozmów przez telfeon,bo 5 dni dochodzę po nich do siebie,dziadek dostał niedawno mój numer,więc jakby się coś awaryjnego działo,to może zadzwonić
To rozwiązanie umożliwi mi mieć osobny krwiobieg finansowy i nie czuć się odpowiedzialną za decyzje dziadka. Od lipca planuję nie wziąść od niego złotówki (do czerwca mieszkam bowiem w kawalerce,potem wynajmuję gdzieś pokój). Co o tym sądzicie? Jedyne co mnie dołuje i to bardzo ,że nie mam jednak tej pracy w kawiarence i muszę od nowa szukać bez żadnego życzliwego wsparcia tu na miejscu,a potrzebuję ok.2tys. na notariusza ... Pomóżcie.Może istnieje coś takiego jak darmowy notariusz? |
|
Powrót do góry |
|
 |
keszada
Dołączył: 09 Gru 2009 Posty: 55
|
Wysłany: Wto Maj 08, 2012 21:25 Temat postu: |
|
|
A! mgrabas-z okazji czego są brawa dla mnie od Ciebie: ) ? Za co mnie pochwalisz ? |
|
Powrót do góry |
|
 |
mgrabas
Dołączył: 09 Sie 2008 Posty: 1516
|
Wysłany: Sro Maj 09, 2012 2:43 Temat postu: |
|
|
za to, że nie dajesz sobie w kaszę dmuchać  _________________ Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela. |
|
Powrót do góry |
|
 |
keszada
Dołączył: 09 Gru 2009 Posty: 55
|
Wysłany: Nie Maj 13, 2012 0:19 Temat postu: |
|
|
keszada napisał: | A! mgrabas-z okazji czego są brawa dla mnie od Ciebie: ) ? Za co mnie pochwalisz ? |
mgrabas napisał: | za to, że nie dajesz sobie w kaszę dmuchać  |
Dzięki;)
Pamiętam takie hasło:
WYBIERAM SIEBIE !!!
Jakieś 2 lata temu,na początku mojej terapi bardzo dużo mi ono dało,sądziłam,że to dość proste -wybrać siebie.Wyprowadziłam się z domu na studia,sądziłam,że jestem bezpieczna od tego gówna w ,którym siedziałam. A teraz gówno się o mnie upomniało...Nasuwa mi sie na myśl powiedzenie,cytat niemalże:z gówna powstałeś,do gówna wrócisz... Hmm,tylko,że ja ochoty nie mam!
No i mam ten kryzys już 6 tygodni i pomimo wsparcia (fakt,że na żywo małego, ale jednak) czuję się stopniowo coraz gorzej. To dla mnie za duże obciążenie.
Obecnie stoję przed wyborem:albo zwrócić dziadkowi mieszkanie,albo spróbować go ubezwłasnowolnić i zobaczyć co z tego wyjdzie.Ostatecznie, jak nie będę miała wyjścia,żeby ratować siebie, zrezygnuję z tego mieszkania.Chyba chciałabym spróbować tego drugiego,żeby tak po prostu nie rezygnować z tego mieszkania,bo bym mnóstwo straciła i...bo boję się o siebie.
Mieszkanie jest bardzo ważne.I mam nadzieję,że nie będę musiała wybierać między moim zdrowiem,a mieszkaniem.
Czuję się teraz naprawdę źle .Staram się wyciszyć,robiłam sobie ćwiczenia relaksacyjne,ale obsesyjne myślenie o moim problemie cały czas do mnie wraca i zatruwa mi życie.Myślę,że mogę być w gorszym stanie niż to czuję. A najgorsze w tym wszystkim jest to,że z wyjątkiem sytuacji,kiedy mój dziadek umiera,nie ma z obecnego położenia wyjścia takiego,które zapewniło by mi wszystko czego potrzebuję, w każdym przypadku muszę z czegoś zrezygnować...Nienawidzę wyborów przed jakimi stawia mnie życie. MAM ICH D OO O ŚĆ!!!!
Brzuch mnie bardzo boli z nerwów już drugi czy trzeci dzień nawet.Tak nie powinno być.Chcę to zmienić. Ale...W którą stronę mam pójść? |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|