 |
Forum na temat przemocy w rodzinie Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP www.niebieskalinia.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mgrabas
Dołączył: 09 Sie 2008 Posty: 1516
|
Wysłany: Czw Paź 11, 2012 21:27 Temat postu: |
|
|
szacunek dla małżeństwa nie koliduje z rozumnym postępowaniem tak w życiu codziennym jak i w sytuacjach kryzysowych
jeśli ktoś bezrozumnie pakuje się w małżeństwo to nie oznacza, że ma prawo się z niego zwalniać gdy pojawiają się tego skutki, a skutki lekkomyślności i nieodpowiedzialności pojawią się na pewno, bo małżeństwo i rodzina to zbyt poważne sprawy by je lekceważyć i o nie nie dbać
"zwolnienie" się z odpowiedzialności zawsze mści się stukrotnie, ale dopiero po latach to widać wyraźnie
jeśli kto pozwala sobie czy komuś na krzywdzenie kogokolwiek, to jest odpowiedzialny za to osobiście i małżeństwo ani rodzina ani Bóg nie mają z tym nic wspólnego _________________ Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Czw Paź 11, 2012 23:04 Temat postu: |
|
|
Wiesz mgrabas, czasami mi się wydaje, ze Ty jesteś niereformowalny ....tyle razy piszą ci rożne osoby, że słowa o trwałości rodziny powinieneś umieszczać na forach gdzie często goszczą sprawcy i ci, którzy za rozbicie tych małżeństw i rodzin są bezpośrednio odpowiedzialni, a ty je umieszczasz wciąż na forum dla tych, którzy nie odpowiadają za rozbijanie rodzin, za rozkładnie małżeństw na łopatki, tych które są słabe, krzywdzone, nieumiejące...
Czy tylko dlatego, że łatwiej przyłożyć słabszym i brakuje Ci cywilnej odwagi aby potępić sprawców na ich forach i w ich środowisku?
Czyżbyś tam wyraźnie się bał, a tutaj - dostawał skrzydeł? _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
basia-aa
Dołączył: 19 Sie 2011 Posty: 346 Skąd: dolnośląskie
|
Wysłany: Pią Paź 12, 2012 0:12 Temat postu: |
|
|
No cóż nasz Mgrabas tutaj niesie swój krzyż i cierpi
Wracając do nauk Kościoła. Cóż o małżeństwie może wiedzieć ksiądz, biskup, papież, od których w imię ideologii z V w. wymusiło się życie w celibacie?
Teoretycznie gdyby nie było celibatu, to małżeństwo księdza powinno być wzorcem dla wiernych. Po za tym, doświadczony człowiek w małżeństwie ma prawo radzić innym małżeństwom w trudach codziennego życia. Niestety ludzie żyjący w celibacie nie mają zielonego pojęcia jak się żyje razem we dwoje, jak to jest wychowywać dzieci, utrzymywać rodzinę. Katliccy księża są jedynie teoretykami bez żadnej praktyki, teorie które otrzymują odgórnie od kolejnych "zatwardziałych kawalerów".
Mgrabas powrócę jednak do Twoich teorii. Skoro tyle macie zakazów w swojej religii to po co dano Wam jednocześnie wolną wolę? Nie ma wolnej woli jeżeli w koło jest tyle zakazów, a konsekwencją jest piekielne piekło po śmierci. |
|
Powrót do góry |
|
 |
mgrabas
Dołączył: 09 Sie 2008 Posty: 1516
|
Wysłany: Pią Paź 12, 2012 6:59 Temat postu: |
|
|
basia-aa napisał: | (...) Skoro tyle macie zakazów w swojej religii to po co dano Wam jednocześnie wolną wolę? Nie ma wolnej woli jeżeli w koło jest tyle zakazów, a konsekwencją jest piekielne piekło po śmierci. |
nie mam pojęcia o jakiciej religii mówisz
ja nie uznaję żadnej religii
bardzo dobrze powiedziałaś o księżach, księża nie mają pojęcia o małżeństwie, tylko teoretyzują i moralizują innych, zamiast siebie
pozdrawiam wszystkich ciepło, nawet Echnatona
dziś był pierwszy poranek z przymrozkiem, brrr
a ja jestem sobie na urlopie  _________________ Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela. |
|
Powrót do góry |
|
 |
ja44
Dołączył: 12 Mar 2009 Posty: 1224
|
Wysłany: Pią Paź 12, 2012 9:46 Temat postu: |
|
|
Cytat: | nie mam pojęcia o jakiciej religii mówisz
ja nie uznaję żadnej religii |
Mgrabas wybacz moje wścibstwo, ale to co napisaleś powyżej, przeczy temu co jest umieszczone poniżej"Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela"
Pozdrawiam  |
|
Powrót do góry |
|
 |
Maketaton Wolontariusz NL

Dołączył: 02 Paź 2011 Posty: 108 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Pią Paź 12, 2012 10:20 Temat postu: |
|
|
Jeśli rzeczywiście jakiś Bóg nakazuje umęczać się do końca życia, poświęcać dla jakiegoś "wyższego dobra", być poniżaną, krzywdzoną, zastraszaną, uciekającą w nocy z domu, to ja w takiego Boga nie wierzę - to jest Bóg sprawców przemocy... _________________ "Nadzieja jest ryzykiem, które trzeba podjąć" |
|
Powrót do góry |
|
 |
mgrabas
Dołączył: 09 Sie 2008 Posty: 1516
|
Wysłany: Pią Paź 12, 2012 11:48 Temat postu: otrzymaliśmy wszystko: życie, wolną wolę, rozum i czas.... |
|
|
mylicie Boga z bożkami i demonami
gdybyście przynajmniej przeczytali co mówił Jezus, to byście zauważyli, że nie o religii mówił, ale o życiu
to ludzie sami tworzą sobie religie i okłamują się całe życie po to by uciekać od życia i nie brać za życie odpowiedzialności, a żywy Bóg, Stwórca wszechświata, jest całkowicie poza zainteresowaniem ludzi
Bóg w pokorze i smutku i to przyjmuje i nie miesza się do naszych wyborów... _________________ Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela. |
|
Powrót do góry |
|
 |
basia-aa
Dołączył: 19 Sie 2011 Posty: 346 Skąd: dolnośląskie
|
Wysłany: Pią Paź 12, 2012 15:57 Temat postu: |
|
|
[quote="mgrabas"] basia-aa napisał: | (...)
nie mam pojęcia o jakiciej religii mówisz
ja nie uznaję żadnej religii |
Skoro nie uznajesz żadnej religii, to dlaczego powołujesz się na Biblię? Sam sobie ją interpretujesz i tymi interpretacjami kierujesz się w życiu? |
|
Powrót do góry |
|
 |
Ocalona
Dołączył: 20 Sty 2010 Posty: 74
|
Wysłany: Pią Paź 12, 2012 16:33 Temat postu: |
|
|
Basia-aa, posiadanie doswiadczenia własnego nie wydaje mi się warunkiem niezbędnym do udzielania sensownych rad czy do pomagania innym w rozwiązywaniu ich problemów. Gdyby taką zasadę zastosować do psychoterapii to terapeutą osób doznających przemocy fizycznej mogła by być tylko osoba, która kiedys takiej przemocy sama była ofiarą, terapeutą ofiar wykorzystania tylko ktoś kto był wykorzystany, terapeutą ofiar wypadków i katastrof tylko ktoś kto sam przeżył wypadek czy katastrofę...troszkę to absurdalne.
Mam znajomą pastorową i sporo ześmy na temat celibatu duchownych gadały. Wniosek mamy jeden - i celibat i małżeństwo to w przypadku duchownego ryzyko. Bo celibatariusz wprawdzie "nie wie jak to jest " bo nie ma żony/dzieci, ale za to pastor tworzący rodzine dysfunkcyjną stanowi spory problem dla wiernych, bo zwyczajnie daje zły przykład, a i sensownej rady nie udzieli bo sam dysfunkcyjny i problemów własnych rozwiązać nie jest w stanie. Ponieważ zaś wraz z zostaniem czy ksiedzem czy pastorem nikt nie staje sie z automatu człowiekiem doskonałym po prostu problemy są inne. Tak z czysto ludzkiego i psychologicznego punktu widzenia.
Znałam ksiedza katolickiego który otrzymał święcenia kapłańskie w późnym wieku. Przedtem był normalnie żonaty, ma dorosłe dzieci. Rzadkosć, ale sie zdarza. I słowo Ci daję, Basia-aa, rozmawianie z nim na tematy zwiazane z kwestiami małżeńskimi i rodzinnymi było okropnym przeżyciem. Bo jego własne wieloletnie doswiadczenie spowodowało, że w ogóle nie miał dystansu i wszystkim z uporem godnym lepszej sprawy zalecał naśladowanie własnego małżeństwa, które postrzegał jako bardzo szczęśliwe. Brr... |
|
Powrót do góry |
|
 |
mgrabas
Dołączył: 09 Sie 2008 Posty: 1516
|
Wysłany: Sob Paź 13, 2012 19:33 Temat postu: |
|
|
[quote="basia-aa"] mgrabas napisał: | basia-aa napisał: | (...)
nie mam pojęcia o jakiciej religii mówisz
ja nie uznaję żadnej religii |
Skoro nie uznajesz żadnej religii, to dlaczego powołujesz się na Biblię? Sam sobie ją interpretujesz i tymi interpretacjami kierujesz się w życiu? |
powołuję się na Biblię, bo z niej czerpię życie
tak, sam staram się ją interpretować i według niej żyć
a religie mnie nie interesują i nie potrzebuję ich
czemu pytasz o tak osobiste sprawy?
tym dzielę się co mam...  _________________ Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela. |
|
Powrót do góry |
|
 |
basia-aa
Dołączył: 19 Sie 2011 Posty: 346 Skąd: dolnośląskie
|
Wysłany: Pon Paź 15, 2012 21:50 Temat postu: |
|
|
Pytałam z ciekawości. Rozumiem chęć życia wg własnych norm czerpanych z Biblii. Nie rozumiem jednak narzucania tych norm innym osobom. Każdy powinien mieć prawo to postępowania zgodnie ze swoimi wierzeniami bez narzucania ich innym. |
|
Powrót do góry |
|
 |
gigi31
Dołączył: 18 Kwi 2008 Posty: 893
|
Wysłany: Pon Paź 15, 2012 22:40 Temat postu: |
|
|
drogi mgrabasie wiara wiarą i ta wasza dyskusja niech przyniesie Wam choc troszke ulgi, lecz nie rozumiem co chciałes powiedziec pisząc pod moim postem...
...jeśli ktoś bezrozumnie pakuje się w małżeństwo to nie oznacza, że ma prawo się z niego zwalniać gdy pojawiają się tego skutki, CZYLI MAM ZGADZAC SIE NA WSZYSTKO CO SZYKUJE MI DRUGA POŁOWICA???? a skutki lekkomyślności i nieodpowiedzialności pojawią się na pewno, NIE GENERALIZUJ NIE GENERALIZUJ NIE KAZDY KTO BIERZE SLUB ((SZYBKO BO CZĘSTO WRĘCZ ODWROTNIE)) KOŃCZY ŹLE... bo małżeństwo i rodzina to zbyt poważne sprawy by je lekceważyć I WYOBRAŹ SOBIE ŻE MY TO WIEMY TYLKO TE DRUGIE POŁOWICE JAKOS NIE BARDZO KUMAJA O CO BIEGA... i o nie nie dbać
"zwolnienie" się z odpowiedzialności zawsze mści się stukrotnie, ale dopiero po latach to widać wyraźnie URAZIŁES MNIE TYMI SŁOWAMI BO UWAZAM, ŻE ZROBIŁAM WSZYSTKO BY DAĆ SZANSE TEMU CZŁOWIEKOW,I LECZ TO ON OKAZAŁ SIE BEZMYSLNY I BEZDUSZNY ... WIERZE W BOGA, ALE CZY BOG WIE O MNIE? JESLI TAK I JESLI JEST TAKI MADRY I WIELKI TO ZAPEWNIAM CIEBIE MGRABASIE, ZE STOI PO NASZEJ STRONIE, STRONIE KOBIET, KTORE CHCA ZYC W SPOKOJU W SWIECIE BEZ PRZEMOCY... BOG TO MIŁOSC WIEC NIE MOZE BYC INACZEJ... |
|
Powrót do góry |
|
 |
basia-aa
Dołączył: 19 Sie 2011 Posty: 346 Skąd: dolnośląskie
|
Wysłany: Pon Paź 15, 2012 23:14 Temat postu: |
|
|
"Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela."
Tak się zastanawiam dlaczego to zdanie zostało zinterpretowane jako zupełny brak możliwości rozwodów. Skąd to się wzięło? Jakieś konkreten pouczenia z Biblii? Bez wytycznych Kościoła.
Cytowane były tutaj przyrzeczenia, również obowiązujące w Kościele. Obie strony składają konkretne obietnice.
Patrząc na przemoc domową. To kobieta przez wiele lat stara się ratować małżeństwo, robi wszystko by mąż zaczął ją inaczej traktować. Jednak mężczyzna łamie dane przysięgę i bardzo źle traktuje swoją połowicę naruszając jej godność, bezpieczeństwo itd. Kto w tym momencie "rozdziela" małżeństwo? Odpowiedź prosta. Przemocowiec.
Skora "umowa" małżeńska nie jest dotrzymana przez przemocowca, dlaczego ofiara bez względu na wszystko nadal ma być nią związana?
Dlaczego tych słów nie można w ten sposób zinterpretować? |
|
Powrót do góry |
|
 |
Ocalona
Dołączył: 20 Sty 2010 Posty: 74
|
Wysłany: Wto Paź 16, 2012 0:27 Temat postu: |
|
|
Basia-aa, KrK to jest KrK, są inne interpretacje na przykład prawosławna. A dla protestantów małżeństwo w ogóle nie jest sakramentem. Człowiek ma wybór i naprawdę nie jest tak, że ktokolwiek jest kogokolwiek w stanie skutecznie przymusić do wyznawania wiary chrześcijańskiej w wydaniu katolickim. Czy jakimkolwiek innym. W ogóle do życia zgodnego z nauczaniem jakiejkolwiek wiary zmusić sie za bardzo nie da w Polsce. No chyba ze nacisk rodziny zaliczyc do zmuszania, ale to już kwestia społeczna. No a rozwodów cywilnych KrK wszak zabronić nijak nie może.
W KrK jak pisalam szafarzami sakramentu są małżonkowie, logicznie zatem jeśli jedno czy oboje nie spełnili określonych wymogów w momencie udzielania sobie tego sakramentu to w ogóle go sobie nie udzielili. I logicznie dalej skoro nie było sakramentu to nie było sakramentalnego małżeństwa i dalej logicznie nie ma miejsca na rozwód jako ideę. Tyle ze ważność sakramentu należy zbadać. Dokładnie tak samo jak nie było sakramentu pojednania jeśli w konfesjonale siedział na przykład kościelny a nie kapłan. Choćby wszystkie formuły zostały odmówione sakramentu nie było i jego skutków też. |
|
Powrót do góry |
|
 |
marta 25
Dołączył: 02 Mar 2010 Posty: 690
|
Wysłany: Wto Paź 16, 2012 14:48 Temat postu: |
|
|
W Polsce opresja wiary katolickiej (i wszystkiego co z tym formalnie i nie formalnie się wiąże) jest tym dokuczliwsza, że instytucja religijna będąca emanacją tej wiary jest wszechobecna. Kościół rzymski nad Wisłą jest dziś — jak ktoś celnie zauważył — jak w PRL-u Polska Zjednoczona Partia Robotnicza; rząd rządzi, Partia (Kościół) kieruje, sprawuje wszechwładną (jurydyczną i poza ustrojową) pieczę, inspiruje i nadaje ideowy wyraz. Ta wszechobecność jest dla osób niewierzących opresyjna, zniewalająca, napastliwa i poniżająca zarazem. Widać, że środowiska związane z Kościołem tego nie rozumieją, albo — nie chcą zrozumieć.
...../ na myśl przychodzi tekst Czesława Miłosza Zniewolony umysł. Tam — ukąszenie dogmatycznego marksizmu, tu — aksjomat i pieczęć Kościoła. Reszta jest podobna, wręcz analogiczna.
http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,8429 |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|