  | 
				Forum na temat przemocy w rodzinie Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP www.niebieskalinia.pl    
				 | 
			 
		 
		 
	
		| Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat   | 
	 
	
	
		| Autor | 
		Wiadomość | 
	 
	
		bigbabs
 
 
  Dołączył: 21 Maj 2012 Posty: 8
 
  | 
		
			
				 Wysłany: Sob Sty 05, 2013 1:42    Temat postu: Faza miodowego miesiąca | 
				     | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				Moja znajoma odeszła od męża przemocowca. Wytrzymała dwa dni. Wróciła. Na dzień dobry obsypał ją kwiatami, zapewnieniami, przysięgami, uświadomił sobie swój błąd, zaliczył nawet wizytę u psychologa.
 
Ona - wniebowzięta, przeszczęśliwa, powiedziała mi że czuje się świetnie ze swoją decyzją (o powrocie), teraz już na pewno wszystko będzie dobrze.
 
Ludzie wokół - nieufni wobec niego, no ale "może rzeczywiście przejrzał na oczy".
 
Ja - wszystko we mnie krzyczy, nie mogę przestać myśleć o tym że wróciła do tego samego bagna i siedzi teraz na bombie z opóźnionym zapłonem.
 
 
Pytanie do Was, osób doświadczonych (nie zabijcie mnie śmiechem): czy jest szansa że facet rzeczywiście weźmie się w garść? chcę dla niej jak najlepiej, próbuję sama się przekonywać że może to jest jakiś ewenement jeden na milion itp. ale kiepsko mi to wychodzi. Ile taki miesiąc miodowy może potrwać?
 
Czy mogę zrobić coś więcej oprócz biernego obserwowania?
 
Dziękuję. | 
			 
		  | 
	 
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	 
	
		  | 
	 
	
		marta 25
 
 
  Dołączył: 02 Mar 2010 Posty: 690
 
  | 
		
			
				 Wysłany: Sob Sty 05, 2013 7:37    Temat postu:  | 
				     | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				Ile taki miesiąc miodowy może potrwać?
 
Czy mogę zrobić coś więcej oprócz biernego obserwowania? 
 
  Ile moze trwac? 
 
 podpowiedza wczesniejsze obserwacje.cyklu , sadze ze  nie wytrzyma miesiaca. .
 
 Co mozesz zrobic?
 
  czekac .  I .. naklaniac  znajoma na terapie. O tym, ze jej maz ma problem, wie ona sama, wisz Ty, wiemy juz my. 
 
 lecz o tym ze ona- Znajoma  - ma problem.. ona sama chyba nie wie,. 
 
 
 
 Dlatego tez chcac pomoc znajomej, powtarzaj jej aby skupila sie na sobie,  uczyla sie rozumiec, ze to nie on ma sie zmienic ale ona., nie jego nalezy posylac do psychologa ale  ona sama powinna sie udac na terapie. I czytac.. czytac aby zrozumiec,ze  bez pomocy i zrozumienia mechanizmu  w jakim utkwila  nie poradzi sobie. | 
			 
		  | 
	 
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	 
	
		  | 
	 
	
		Zeberka
 
 
  Dołączył: 25 Sie 2012 Posty: 34
 
  | 
		
			
				 Wysłany: Sob Sty 05, 2013 10:23    Temat postu:  | 
				     | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				| Marta, gdzie mozna o takich mechanizmach poczytać? Możesz podesłać jakieś linki? | 
			 
		  | 
	 
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	 
	
		  | 
	 
	
		marta 25
 
 
  Dołączył: 02 Mar 2010 Posty: 690
 
  | 
		
			
				 Wysłany: Sob Sty 05, 2013 14:34    Temat postu:  | 
				     | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				Witaj Zeberka.. 
 
 pisze o nich cały czas,od lat  ilekroc znajde cos w sieci  ,ciekawego , zamieszczam tutaj. 
 
   Nie umiem podac jednego linku.. nie da sie. 
 
 zacznij    od poznania zaburzen osobowosci,i  poprzygladaj sie   juz istniejscym na forum tematom. Skup sie na  narcyzmie bordeline  i psychopatii , bo  te  najczesciej  wystepuja w przemocy.  Nastepnie  poczytaj o wspouzaleznieniach emocjonalnych.itd..Jesli ciebie temat wciagnie , sama bedziesz  wiedziala czego dalej szukac..  
 
 . http://www.wietrzychowice.pl/?strona=00157&news=00661 | 
			 
		  | 
	 
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	 
	
		  | 
	 
	
		Masza2012
 
 
  Dołączył: 23 Lis 2012 Posty: 7 Skąd: środkowe wybrzeże
  | 
		 | 
	 
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	 
	
		  | 
	 
	
		marta 25
 
 
  Dołączył: 02 Mar 2010 Posty: 690
 
  | 
		
			
				 Wysłany: Sob Sty 05, 2013 17:14    Temat postu:  | 
				     | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				no ciesze sie ze Ciebie widze!
 
   Wiesz ze zapomnialam/ !  zapomnialam,ze pierwszym mistrzem tego forum byl Dynamika! Ile to juz lat .. pomysl jakie bylysmy wowczs zelone.. 
 
 Link ktory podalas  jest  swietnym   kompedium  technik manipulacyjnych  jakimi posluguja sie zaburzency.  
 
 
 
 "To nie z Toba cos jest nie tak, z Toba jest, bylo i bedzie wszystko w porzadku.
 
 " pisze dalej Dynamika.
 
  dzis to jest nieaktualne. Dzis mowi sie o koluzji, o wspoluzaleznieniu o uzupełniajacych sie deficytach obojga,  
 
  pamietasz jak dziwilysmy sie,ze terapeuci alergicznie reaguja na nasze  madrosci wyniesione z  programu nl?  a program ten byl prosty jak cep: ja aniol, on sukinsyn, ja dobra , on zly.  Juz wtedy zastanowilo mnie dlaczego ten aniol tak kurczowo trzyma sie  zlego?  lecz opcja - ja aniol- byla kuszaco wygodna. Dzis wiemy , ze  nie   ma sprawcy bez ofiary. Sprawca przemocy domowej staje sie sprawca tylko dlatego,ze ma obok ofiare.ktorej czesto mowi wprost " to twoja wina ze  ciebie np pobilem., ty mnie prowokujesz"/ czytaj-" zgadzasz sie na to" nie stawiasz mi granic, nie kopniesz mnie w d.. / nie robisz nic abym  stal sie mezczyzna, postawil sobie wymagania , szanowal ciebie. /     
 
 
 
On by chcial.. 
 
  tak mu sie wydaje..
 
 bo kiedy zdarzy sie cud i ktos mu postawi wymagania.. on im nie sprosta i ucieknie. | 
			 
		  | 
	 
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	 
	
		  | 
	 
	
		Masza2012
 
 
  Dołączył: 23 Lis 2012 Posty: 7 Skąd: środkowe wybrzeże
  | 
		
			
				 Wysłany: Sob Sty 05, 2013 18:21    Temat postu:  | 
				     | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				Dzięki za ciepłe przyjęcie ...
 
 
Myślę, że niebezpiecznie upraszczasz sprawę...
 
 
Zdarza się także, że osoby doświadczające przemocy bardzo surowo osądzają inne ofiary przemocy - "to jej wina, że on ją bije". Nie wspierają się nawzajem, nie bronią. Stają nawet czasem po stronie sprawcy - jest to spowodowane próbą nadania sensu temu, co dzieje się z nimi samymi. Jest to próba szukania rozwiązań, odpowiedzi na pytanie: czemu akurat ja? Co takiego zrobiłam, że mnie bije, krzywdzi? Oskarżając inną bitą kobietę o lenistwo czy niemoralne prowadzenie się ofiary próbują wnieść trochę porządku do tego szalonego świata, który je otacza. Próbują pokazać sobie, że sprawca ma swoje powody by bić. A to nieprawda, bo żaden powód nie jest wystarczający, aby stosować przemoc wobec bliskich.
 
 
za: psychotekst.pl | 
			 
		  | 
	 
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	 
	
		  | 
	 
	
		marta 25
 
 
  Dołączył: 02 Mar 2010 Posty: 690
 
  | 
		
			
				 Wysłany: Sob Sty 05, 2013 21:45    Temat postu:  | 
				     | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				Ja uwazam z e to prawda. To jej wina ze on ja bije.   Natomiast nie jest jej wina kiedy  uderza ja pierwszy raz. Drugiego razu byc nie powinno. Reakcja  uderzonej powinna byc natychmiastowa i radykalna. Jesli tej reakcji nie ma.. oznacza to zgode na dalsze bicie. 
 
To jest jak z kazdym sprzeniwierzeniem.  
 
 Wybaczajac klamstwo,  zdrade,  kradziez  - udzielasz  zgody  na kolejne klamstwo  kradziez zdrade.. 
 
 
 
„Kiedy podejrzewacie kogoś o kłamstwo, należy udać wiarę; wówczas bezwstydnie będzie kłamał jeszcze bardziej, stanie się mniej uważny, aż popełni błąd i zostanie zdemaskowany w przekonaniu, że kłamstwo mu się udaje, gdyż kłamiący zwraca mniejszą uwagę na maskowanie się przed osobą, którą uważa za naiwną lub taką, którą udaje się jej łatwo oszukiwać lub okłamać. Wobec tego warto udawać taką osobę dla osłabienia czujności kłamcy”.
 
 masza wybacz.. cytat z psychotest   to chyba nie ten poziom.  Rozumiem co mas zna mysli.. znam takie kobiety.. 
 
 ba, pisalam o nich.. 
 
  ale.. to mnie nie dotyczy. 
 
 Tak, to prwda, nie mam ochoty glaskac ofiar. Uwazam,ze to bardziej szkodzi  niz pomaga. 
 
Mam ochote powiedzic im " kobieto  przestan jeczec, wez sie z a siebie,  organizuj sobie zycie  samodzielnie bo albo  to zrobisz albo bedziesz bita coraz czesciej i mocniej. "
 
  Uwazam, z e mam ku temu uprawnienia. bo startujac z sytuacji beznadziejnej  mimo posiadania  dziesiatek wad i niedoskonalosci. jakos daje sobie rade.a to znaczy, ze mozna.  Trzeba tylko przestac  rozpaczac i kombinowac jak wyleczyc  zaburzonego   partnera  ale  nalezy zajac sie soba, swoim wlasnym  zyciem ,trzeba wziac za nie odpowiedzialnosc,. zamiast ze strachu przed ta odpowiedzialnoscia godzic sie na poniewieranie za dach i talerz zupy, czy dom i fure.   Zamiast wysylac sprawce do psychiatry,   samemu  szukac drog i terapii wzmacnijacych poczucie wlasnej wartosci.Lecz caly czas trzeba pamietac ze  to jest wybor.  Wobor ofiary przemocy. Jesli  ofiara decyduje sie  zostac ze sprawca, to jest jej wybor. ktory trzeba  szanowac i wspierac ofiare  jesli o to prosi.Słowo wybor ma tu kluczowe znaczenie.. oznacza wole ofiary  i niestety   jej zgode na  naganne zachowanie  sprawcy. W tym momencie logiczne jest zdanie " sama tego chciala"  Podobnie rozumuje sprawca" jakby jej bylo zle, to by mnie kopnela w .." . 
 
 Po jednej stronie mamy ofiare  akceptujaca zachowanie sprawcy , ofiare ktora godzi sie na poniewieranie  a po drugiej sprawce wykorzystujacego  tę akceptacje.i czesto nie do konca swiadomego cierpienia ofiary .. bo  "jakby sie jej nie podobalo t o by mnie  itd , przeciez jej nie wiezilem, do kaloryfera nie przwiazywalem" 
 
  Problem lezy w tym, z e zdrowy emocjonalnie czlowiek nie wykorzystuje   sytuacji wlasnej przawagi na szkode  innych  , a pozbawiony hamulcow etycznych , uczuc wyzszych i wstydu sprawca bez  skrupulow  wykorzysta swoja przewage  i nie interesuje go krzywda jaka wyrządza.najblizszym.
  Ostatnio zmieniony przez marta 25 dnia Nie Sty 06, 2013 11:35, w całości zmieniany 2 razy | 
			 
		  | 
	 
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	 
	
		  | 
	 
	
		marta 25
 
 
  Dołączył: 02 Mar 2010 Posty: 690
 
  | 
		
			
				 Wysłany: Sob Sty 05, 2013 21:49    Temat postu:  | 
				     | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				żaden powód nie jest wystarczający, aby stosować przemoc wobec bliskich." - piszesz
 
 
 
a jaki powod jest wystarczajacy aby godzic sie na zycie z psycholem bandyta ? | 
			 
		  | 
	 
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	 
	
		  | 
	 
	
		bigbabs
 
 
  Dołączył: 21 Maj 2012 Posty: 8
 
  | 
		
			
				 Wysłany: Nie Sty 06, 2013 0:55    Temat postu:  | 
				     | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				Ok. temat się rozwinął, pozwolę sobie jednak napisać jeszcze kilka słów.
 
 
Oczywiście najłatwiej byłoby koleżance powiedzieć w krótkich żołnierskich słowach jak wygląda jej obecna sytuacja, ale czuję że nie tędy droga.
 
Decyzję o odejściu dziewczyna podjęła sama, ja byłam osobą podtrzymującą ją w postanowieniu, dającą materiały, kontakty itp. Następnie podjęła decyzję o powrocie - ok. ma do tego prawo.
 
Teraz jest w siódmym niebie i wyobrażam sobie, że pogadanki uświadamiające nie są tym czego chciałaby słuchać. Nie zdziwię się jeżeli zacznie mnie unikać, mogę być dla niej wyrzutem sumienia albo jakąś nawiedzoną.
 
Dlatego postanowiłam po prostu być z boku i nie angażować się. | 
			 
		  | 
	 
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	 
	
		  | 
	 
	
		marta 25
 
 
  Dołączył: 02 Mar 2010 Posty: 690
 
  | 
		
			
				 Wysłany: Nie Sty 06, 2013 10:21    Temat postu:  | 
				     | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				zolnierskie slowa..
 
  rzeczywiscie tak zabrzmialy moje tezy.
 
 
 
  Odnosnie Znajomej - czyli ": sama sie prosi, sama tego chce. "  czy nie tak  mysli i mowi i wielu i sprawcow i i osob  bedacych  swiadkami przemocy?
 
   Pokazuje to jak silne sa lęki ofiary , ze .." sama tego chce". Ofiara goni swojego kroliczka.- zludzenie ze zatrzyma "  dobrego " partnera,.czyli swoj stan nasycenia w okresie miodowym.. .
 
 Ofiara funkcjonuje kierujacc sie  swoim glodem, jej glod  napedza ją  do chorej walki o pokarm dla niej. o to siodme niebo. Ten głod jest problemem ofiary.
 
 Mozna tu sie odniesc do powyzszego tj do sa do niskiegoi poczucia wartosci = w okresie miodowym ofiara ale i sprawca   skokowo   zostaja dopieszczeni, dowartosiowani . Godowe zachowania partnera  nadaja  kształt ich rozmytej, rozbitej   osobowosci. Dreczące ich pytanie : "kim jestem?" na krotki czas zamienia sie w bardzo wazne " jestem"  .
 
  Dopoki ofiara nie zrozumie , ze .funkcjonuje w chorym mechanizmie swoich  ZŁUDNYCH  emocji i wyobrazen   - nie ma szans na zmiane.  
 
 Na drugim biegunie  jest konformizm.- ofiara  trzyma sie sprawcy bo nie chce - boi sie- utracic status quo, np materialne., czy boi sie samodzielnosci , samotnosci.  .  , | 
			 
		  | 
	 
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	 
	
		  | 
	 
	
		bigbabs
 
 
  Dołączył: 21 Maj 2012 Posty: 8
 
  | 
		
			
				 Wysłany: Nie Sty 06, 2013 15:56    Temat postu:  | 
				     | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				Dlatego właśnie odsuwam się w cień. Za nikogo życia nie przeżyję.
 
I tak czuję niesmak, że zrobiłam zbyt wiele. 
 
Mieszkam w małym angielskim miasteczku, gdzie społeczność polska zna się na wylot i jestem tutaj jedyną polską samotną matką. Nie chcę być tą, która "zaraża" dziewczyny jakimiś rewolucyjnymi teoriami i "rozbija rodziny". | 
			 
		  | 
	 
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	 
	
		  | 
	 
	
		Ania11Ania
 
 
  Dołączył: 19 Wrz 2010 Posty: 147 Skąd: Elbląg
  | 
		
			
				 Wysłany: Sob Sty 12, 2013 20:18    Temat postu:  | 
				     | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				| Witaj bigbabs,to bardzo rozsądna decyzja,że chcesz stać z boku,masz rację,każdy musi przeżyć swoje życie sam,jeżeli koleżance jest dobrze,nie widzi problemu,to Ty tego nie zmienisz,to ona musi chcieć dokonywać zmian,a udowadnianie jej,że żyje w toksycznym,wyniszczającym żwiązku może obrócić się przeciwko Tobie,doskonale Cię rozumiem,znam osobiście takie przypadki gdzie kobiety żyją w przemocy po 30,40 lat i twierdzą,że "przyzwyczaiły się",no przecież tego nie można słuchać,ale to jest ich wybór,być może nie miały tyle siły by przeciwstawić się sprawcy?,a może w końcu ją znajdą?,kto wie?,może koleżanka sama przyjdzie do Ciebie po pomoc?,Ty masz swoje życie i fajnie,że stawiasz je na pierwszym miejscu,pozdrawiam ciepło. | 
			 
		  | 
	 
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	 
	
		  | 
	 
	
		basia-aa
 
 
  Dołączył: 19 Sie 2011 Posty: 346 Skąd: dolnośląskie
  | 
		
			
				 Wysłany: Nie Sty 13, 2013 0:42    Temat postu:  | 
				     | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				Bigbabs po prostu czekaj i wspieraj w razię potrzeby. Spróbuj na necie znaleźć przystępne materiały o przemocy, również o etapach przemocy. Daj jej to przeczytać, stopniowo. Koleżanka jeszcze sobie nie uświadomiła, że jest ofiarą przemocy. Ma nadzieję, że ta poprawa będzie wieczna.
 
Odeszła od niego i na pewno facet się zemści za tą nielojalność. Długo nie wytrzyma byciem słodkim. Przemoc ma to do siebie, że agresja ciągle wzrasta i coraz bardziej ostre są awantury. Kwestia tylko czasu jak znów ją zaatakuje.
 
Możesz tylko jedno bądź przy niej i niech wie, że zawsze jej pomożesz.
 
Jeszcze nie raz mogą być jej oddejścia i powroty. Jest emocjonalnie od niego uzależniona i ciągle ma nadzieję, że się zmieni.  Żeby uwolnić się od przemocy trzeba porządnie oberwać i tyle.
 
Acha, pytałaś czy tacy ludzie się zmieniają. Konkretna odpowiedź: NIE!
 
Owszem istnieją jakieś tam terapie dla przemocowców, ale nie słyszałam o sukcesach w tej dziedzinie. Ci faceci mają już totalnie nie pokolei w głowie i nie zmienią się. | 
			 
		  | 
	 
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	 
	
		  | 
	 
	
		 | 
	 
 
  
	 
	    
	   | 
	
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
  | 
   
 
  
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
  
		 |