Forum na temat przemocy w rodzinie

[kejtusik]

w końcu cos sie ruszyło
termin rozprawy wyznaczony na 29listopad
będą też w końcu przesłuchiwani świadkowie z mojej strony
martwi mnie to, że niestety moja siostra nie bedzie mogła przyjechac(wyjeżdża za granicę) a na jej zeznaniach najbardziej mi zależy
nie wiem tez czemu nie został nikt wezwany z policji, MOPSu, o co tez wnioskowałam

no cóż, bedzie dobrze

[bonifacy]

Moja przyjaciolka znalazla sposob na zatrzymanie domu .Na sprawie rozwodowej ona oswiadczyla ze nic nie chce od meza swoja czesc prosi sadu by przekazal dzieciom.On byl ,,honorowy i zrobil to samo zrzekl sie na rzecz dzieci,sad sie przychylil.Mieszka z dziecmi w domu.Dzieci jej nie wyrzuca no i caly dom jest spokojny.Moze ktos kto zna prawo podpowie Ci powodzeni

[kejtusik]

boni świetny pomysł
ale
w moim domu mogą do śmierci mieszkac tesciowie
dla mnie to nie do przyjęcia,zebym ja tam zostala i mieszkała razem z nimi

wczoraj miałam mieć sprawe karna, która tesciowa mi załozyła(kiedys doszło między nami do szarpaniny)-nie odbyła sie, bo sędzia zachorował

od wyniku tej rozprawy zalezy przyszlośc domu-jesli zostanę skazana, tesciowie będa mieli powód do cofnięcia darowizny
pewnie, że z chęcia oddałabym dom dzieciakom, ale po pierwsze gdybym tam została nie miałabym z czego opłacic i utrzymac sama tego domu
poza tym nie wierze jakos, że uda mi sie ten dom zatrzymać

chce wyjechać z dziećmi-to juz pewne
najbardziej optymalnym rozwiązaniem dla mnie byłaby sprzedaż domu i kupno 2 mieszkań dla dzieciaków
ale pan mąż nie zgadza się

[ja44]

Nawet nie myśl o skazaniu kejtusik...ten świat jest okrutny
ściskam Cię

[bonifacy]

nie wiem jak pomoc.Ta moja znajoma jeszcze przed sprawa rozwodowa wziela murarzy i sama podzielila dom .Pol dla meza ,pol dla siebie ,Ile razy naruszyl ich terytorium wzywala policje ,ale w swojej czesci miala spokoj.Latwo jest radzic ja sama nie umiem poradzic sobie ze swoimi sprawami .Ja wyszlam i jest mi zle ,zle bylo w domu,ale gdy jest sie niepewnym jutra to.....znow ciagly strach,inny ale..

[kejtusik]

witam

jestem po rozprawie
zawnioskowałam w porozumieniu z mężem o rozwód bez orzekania
mąż zgodził sie co do wysokości alimentów, co do pozostania dzieci przy mnie, niestety na samej sprawie doszło do nieporozumienia, bo ja wnioskowałam o nieograniczone kontakty z dziećmi dla męża, a jego adwokatka przekonywała mnie, że lepiej bedzie wszystko sztywno ustalić, zdziwiła sie także na mój wniosek o ograniczenie władzy rodzicielskiej
w związku z tym mamy jeszcze jedną sprawę, w której sedzia bedzie chcial poznac stanowisko męża, bedzie to ostatnia sprawa(7.II) i będe wolna.

wiecie co
cieszę się, że to już, że wszystko skończyło sie tak, jak chciałam
ale z drugiej strony jest mi bardzo przykro, że wogóle musiało dojść do rozwodu czuję, że to moja zyciowa porazka nie tak to miało wyglądać

ps. ostatnio mój mąz pisze do mnie smsy, że on mnie kocha nadal i nie chciał, żeby sie tak to wszytsko potoczyło
nie wierzę mu
gdyby mnie kochał nigdy by do takich sytuacji nie dopuścił (prawda?)
nie wiem, co z tym człowiekiem sie dzieje...

[mgrabas]

jeszcze wszystko może się zmienić na lepiej
_________________
Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela.

[kejtusik]

od wczoraj jestem 'wolna'
rozwód bez orzekania o winie, wszytskie warunki, na których mi zależało sąd uwzględnił
nic, tylko sie cieszyc...mozna i trzeba sie uwolnic sie od męża przemocowca

przede mną jeszcze podział majatku, ale na razie nie spisze się

serdecznie pozdrawiam
trzymam kciuki za innych "uciśnionych"

[marianna2]

Szczęśliwa wyzwolona

[kejtusik]

o tak, tym bardziej, że jest ktoś...

[marianna2]

No to powodzenia