 |
Forum na temat przemocy w rodzinie Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP www.niebieskalinia.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
marcia
Dołączył: 21 Sie 2006 Posty: 2
|
Wysłany: Pon Sie 21, 2006 14:24 Temat postu: Co w niego wstąpiło? |
|
|
Zdecydowałam się napisać bo właściwie to nie wiem co się stało mojemu mężowi.Jesteśmy (a może bylismy?)normalnym małżeństwem.Mamy cudowne dzieciaki Synka 5-letniego i niespełna roczną córcie.Mąż był dla mnie i dzieci dobry. Nie pije ((to znaczy nie nałogowo, tylko okazjonalnie), nie pali, ja też. Skończyliśmy studia,zamieszkalismy w moim domu. Naprawde nic nam do szczęścia nie było potrzebne. Rok temu dostał prace,w której się sprawdza,jest nią po prostyu zachwycony,myślę,że nawet moge sie pokusić o stwierdzenie pracoholizmu u niego,ale cieszyłam sie bo przez kilka lat pacował na maszynie w fabryce mebli,naharował sie i jeszcze marnie zarabiał. ja nie pracuje i zajmuje sie domem,więc mała jest bardzo do mnie przywiązana ui praktycznie sama nie wychodze nigdzie.Czasem z mężem gdzieś wyszliśmy,jak babcia zgodziła się przyjść do dzieci. Było na prawde zupełnie normalnie, czasami się kłóciliśmy,ale kto się nie kłóci? A co stało się wczoraj? Przyszli do nas znajomi,wypiliśmy kulturalnie flaszeczke, wyszli dość szybko gdyż znajoma jest w ciąży, dzieci poszły spać,więc chciałam jeszcze wyjść. Skorzystałam z okazji, bo wiedziałm,że mężowi się szykują jakieś imprezy zakładowe,oczywiście bez osób towarzyszących. Zadzwoniłam po siostry i poszłyśmy. Wzięłąm telefon w razie czego,ale i tak powiedziałam,że wróce koło 24.Była 22 kiedy wyszłyśmy.Ledwie zdążyłyśmy dojść do lokalu,kiedy zaczął wydzwaniać.No więc stwierdziłyśmy z dziewczynami że tą godzinkę z nia wytrzyma, tak rzadko wychodze. Gdy nie odbierałam telefonu,on sie tak wkurzył,że przyjechał z nią po mnie do tego lokalu i wyprowadził z wrzaskiem. Po drodze rzucał takimi epitetami, jakich jeszcze w zyciu nie słyszałam. Najgorsze dopiero sie zaczeło w domu. Nie dał mi nic wytłumaczyć,rzucił sie na mnie z pieściami,od razu sie odgroziłam żeby sie pakował i wynosił (na szczescie to dom,który dostałam w spadku). Rano wstałam z okropnym bólem.Siniaki na rękach,twarzy, klatce piersiowej. Do tej pory próbuje sobie wytłumaczyc co mu sie stało.Moje siostry też są w szoku.Znienawidziłam go w jednej chwili,ale niedługo emocje opadną.Nie moge mu pozwolić się wyprowadzić,bo syn by tego nie przeżył.Jest z nim bardzo związany.Ale czy to już jest poczatek znęcania się?Najgorsze jest w tym to że on wogóle nie czuje sie winny,że w jego mniemaniu zasłużyłam na to.Jestem okropną matką,która nie przybiega na płacz dziecka.Pomocy,czy to była chwilowa niepoczytalność? Wybaczyć ten jeden raz? Nic nie rozumiem!!  |
|
Powrót do góry |
|
 |
akacja
Dołączył: 06 Sty 2006 Posty: 88
|
Wysłany: Pon Sie 21, 2006 18:33 Temat postu: |
|
|
Nie wiem, czy wybaczyć? Sama zadecydujesz, ale na pewno trzeba zrobić obdukcję lub po prostu iść do lekarza rodzinnego i opowiedzieć skąd siniaki.
To bardzo ważne. Wiele przemocy zaczynało się od takiej sytuacji. Druk obdukcji trzyma się poza domem.
Napisałaś, że syn nie przeżyłby wyprowadzki ojca-to jednak wygląda inaczej w świetle przemocy, której zaznałaś. Gdyby syn był świadkiem takich sytuacji(poza tym dziecko wyczuwa złą atmosferę w domu i ma tendencje do uważania, ze to jego wina!!!!!) to pozornie najlepszy tata nie działa dobrze na dziecko, gdy bije mamę.
Opowiedz bliskim o tym, co Cię spotkało. |
|
Powrót do góry |
|
 |
dynamika Wolontariusz NL

Dołączył: 16 Lip 2006 Posty: 741
|
Wysłany: Pon Sie 21, 2006 21:14 Temat postu: Re: Co w niego wstąpiło? |
|
|
marcia napisał: | Nic nie rozumiem!!  |
To na pewno nie twoja wina i na pewno na to nie zasluzylas. Problem jest w nim. Czy on kontroluje male i z pozoru nieistotne rzeczy, takie np jak gwizdek od czajnika ? Napisz o jego rodzicach, czy jego rodzice sa w porzadku, czy jedno lubi kontrolowac sytuacje ? Jakie mial dziecinstwo ?
Przemoc moze zakorzenic sie albo w dziecinstwie albo pozniej w wyniku przezycia wydarzen traumatycznych, w drugim przypadku jest nadzieja ze przejdzie w pierwszym jest o wiele ciezej.
pozdr
P. _________________ "Sukces mierzy sie tym jak wysoko dolecisz kiedy odbijesz sie od dna" General George Patton Jr. |
|
Powrót do góry |
|
 |
marcia
Dołączył: 21 Sie 2006 Posty: 2
|
Wysłany: Pon Sie 21, 2006 23:36 Temat postu: On był normalny |
|
|
Ciesze się,że tak szybko odpisaliście. Tak zapomniałam napisać,że jego rodzice rozwiedli sie kiedy miał około 10 lat,z powodu alkoholizmu ojca. Dochodziło do awantur i bicia matki. Poza tym jest najstarszy z trójki rodzeństwa i zawsze czuł się odpowiedzialny za braci i matke. Do tej pory im pomaga i zawsze jest gotów im pomóc. Jeśli chodzi o jakieś kontrolowanie,to nic z tych rzeczy. Nawet niedawno rozmawiałam o tym zsiostrą,że jemu nie przeszkadza najgorszy bałagan,największa sterta brudnych naczyń,itp. Do niedawna rozumiał że nie zawsze miałam jak ugotować obiad,bo np. mała cały czas wisiała na piersi. Owszem był czasami troche no powiedzmy stanowczy,ale nigdy nie szczędził pieniędzy na dzieci,czy na mnie.Praktycznie całe studia mi sfinansował, prawo jazdy niedawno. Wkurzał sie że nie mam pracy,ale zdawał sobie sprawe,że takie czasy. Mam dobrykształcenie,znam języki, obsługe komputera. To nie moja wina,że takie bezrobocie i on to rozumiał!!! Cały czas mi kazał sie douczac,cos jeszcze kombinowac. On mnie napedzał do działania, dlatego nierozumiem co sie stało. Chyba go dalej Kocham i nie chce od razu podejmowac radykalnych decyzji. Mam duże wsparcie w rodzinie i przyjaciołach. O całej sytuacji dowiedział się jego najlepszy kumpel z pracy. Jest w szoku,sam wywodzi się z podobnej rodziny. Ma ,u przemówic do rozsądku. Może to coś da? Jeśli nie to wtedy podejme odpowiednie kroki. Pozdrawiam i dziękuję za wszystkie odpowiedzi. |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|