 |
Forum na temat przemocy w rodzinie Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP www.niebieskalinia.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Meg
Dołączył: 16 Lut 2008 Posty: 245
|
Wysłany: Nie Maj 04, 2008 13:25 Temat postu: |
|
|
toto napisał: |
Raczona złem tak naglym ,stanowczym i otwartym nie moglam go potraktowac powaznie., Myslam,ze facet ma kiepskie poczucie humoru.
|
Och, u mnie było dokładnie to samo - zło podawane w żartobliwym tonie, sprawiające wrażenie niesmacznego poczucia humoru. I potem wcielane w życie. I moje próby dotarcia do czegoś lepszego we wnętrzu. Przecież człowiek nie może być aż tak zły.
I obietnice podawane poważnie, czasami ze łzami w oczach, z których prawie żadna nie została spełniona.
toto napisał: |
Przemocowiec ma w sobie zło.
Kiedy patrze na J- mam wrazenie ze jest wcieleniem okreslania " ja- pepkiem swiata" |
Dla mnie mój mąż jest raczej wcieleniem diabła.
Nie mogłam zrozumieć tego, że jego złe zachowanie nie przynosi jemu żadnego pożytku.
Zło jest złem, bezdyskusyjnie, ale jestem wstanie zrozumieć, że ktoś postępuje źle w jakimś celu, coś ma mu to dać.A mój mąż robi źle, dla samego faktu robienia źle, jemu to nic nie daje.
I to mnie dłuższy czas gubiło - nie wierzyłam, że on jest naprawdę zły, myślałam, że jest zagubiony, niedojrzały emocjonalnie, źle wychowany....
Było mi go, cholera, ŻAL |
|
Powrót do góry |
|
 |
toto
Dołączył: 20 Sty 2008 Posty: 335
|
Wysłany: Nie Maj 04, 2008 13:44 Temat postu: |
|
|
Jesli przyjac ze przemocowqiec jest psychopata..
Mysle,ze on WIE jak trzeba postepowac. jest niesamowicie dobrym obserwatorem.
WIE ale nie czuje.
Umie odegrac scene wspolczucia, serdecznosci, uwagi, pomoc, wyreczyc.. , wie doskonale jakich slow i gestow nalzey uzyc.
Ale on to gra. Nie czuje.
Dlatego konsekwentnie uzywam okreslenia homoid.
Osobnik udajacy najpierw czlowieka , potem faceta.
Osobnik niedojrzaly / a takich mamy mnostwo wokol siebie/ wcale nie musi dazyc do wladzy i kontroli, tj najistotniejszych motywow przemocy.
Osobnik glupi moze byc naiwny jak dziecko i ze zlosci rownie dobrze moze sie rozplakac , roztrwonic uciulany grosz na byle co, zrekompensowac zlosc kolejnym glupienkim czynem.. / ale nie majacym cech przmocowych ale cechy nieopowiedziialnosci.
Moze sie tez upic, a nie kazdy alkoholik bije i jest agresywny.!
Brak empatii to wydaje mi sie fundament na ktorym roziwja sie przemoc.
Kiedys czytam porownanie ..
czlowiek emocjonalnie zdrowy wspolczuje pieskowi bo skaleczyl poduszke w lapce., zal ze psina skomli ,
podnosi lapke i pokazuje ze ja boli.
Podobno aby psychopata poczul ten stopien emocji ,wspolczucia i empatii jaki my zwykli ludzie w takich monetach czujemy musialby zobaczyc kota w mikrofalowce pieczonego na zywo.
Podobno przeprowadzano takie drastyczne testy na psychopatach.
W przykladzie byl podany ww przyklad psa i kota.
A przeciez przyklad z pieskiem nie nalezy do emocji szczegolnych! Doznajemy takich na co dzien wiele.
Przykladu z kotem nie komentuje, bo nikt normalny by czegos takiego nie zniosl, nie patrzyl i nigdy by nie zrobil.
Jesli faktycznie robiono takie testy, jesli sa one prawdziwe , to my nie jestesmy w stanie zroumiec umyslu psychopaty. |
|
Powrót do góry |
|
 |
toto
Dołączył: 20 Sty 2008 Posty: 335
|
Wysłany: Nie Maj 04, 2008 13:49 Temat postu: |
|
|
Nie mogłam zrozumieć tego, że jego złe zachowanie nie przynosi jemu żadnego pożytku.
Zło jest złem, bezdyskusyjnie, ale jestem wstanie zrozumieć, że ktoś postępuje źle w jakimś celu, coś ma mu to dać.A mój mąż robi źle, dla samego faktu robienia źle, jemu to nic nie daje
................ dokladnie, ja tez przez wiele lat nie moglam tego zroumiec!
nazywalam to gryzieniem wlasnego ogona. Mowilam : ty mnie nekasz , psujesz mi humor.. ale najbardziej szkodizsz sam sobie, gryziesz wlasny ogon. |
|
Powrót do góry |
|
 |
dynamika Wolontariusz NL

Dołączył: 16 Lip 2006 Posty: 741
|
Wysłany: Nie Maj 04, 2008 18:11 Temat postu: |
|
|
toto napisał: |
Jesli faktycznie robiono takie testy, jesli sa one prawdziwe , to my nie jestesmy w stanie zroumiec umyslu psychopaty. |
To prawda, jednak dla naszych potrzeb nie musimy psychopaty zrozumiec kompletnie, wystarcza solidne podstawy. Dla mnie jedna z nich jest to powiedzienie "Magia jest sztuka ktora wymaga kooperacji magika z publicznoscia" Przestan kooperowac i caly spektakl sie rozpada a psychopata podwija ogon i ucieka. Zeby przestac kooperowac trzeba murem stanac za soba i swoimi potrzebami - to jest bardzo trudne zadanie, ale tu wlasnie nalezy wlozyc caly swoj wysilek.
Druga wazna cecha jest, ze psychopata sie nie zmienia na lepsze, za to my mozemy sie zmienic. Jego osobowosc jest jak piramida, jak wiemy piramidy przetrwaly tysiace lat, bez wiekszych zmian, sa bardzo solidnie skonstuowane.
Dlaczego ta konstrukcja jest tak solidna ? Dlatego, ze ksztaly piramidy nie moze juz nizej upasc. Jakakolwiek kupa gruzu rzucona na ziemie przyjmuje naturalnie ksztalt piramidy. Dlatego psychopaci sa tacy sami - nie mozna upasc nizej.
pozdrawiam,
P. _________________ "Sukces mierzy sie tym jak wysoko dolecisz kiedy odbijesz sie od dna" General George Patton Jr. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Nie Maj 04, 2008 23:27 Temat postu: |
|
|
Wiele macie racji co do osobowości psychopaty...ale większość stosujących przemoc wobec swego partnera - obojętnie jakiej płci i koloru to...wcale nie psychopaci...
Kiedyś miałem taki przypadek gdy przyszła do mnie kobieta, której mąż pił i stosował przemoc wobec niej i dzieci...Po odpowiednim skonstruowaniu ścieżki wychodzenia z przemocy wróciła do mnie za kilka miesięcy i miała do mnie pretensje...bo okazało się, ze jej partner po terapii alkoholowej wcale nie był lepszy, ale jej pozycja została zachwiana...Przedtem tłumaczyła wszystko za pomocą alkoholu, w nim szukała praprzyczyny, a kiedy jego zabrakło nie umiała z tym poradzić...
To nie alkohol jest sprawca przemocy ale konkretny człowiek i jego działanie...To w większości nie psychopata jest sprawcą przemocy, ale normalny facet, który ma "defekt społeczny", coś co wypłynęło i pozostało ze złego wychowania, złych wzorców, jakiś zahamowań czy uszczerbków...Psychopaci zdarzają się ale nie dotyczy to wszystkich.... _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
dynamika Wolontariusz NL

Dołączył: 16 Lip 2006 Posty: 741
|
Wysłany: Pon Maj 05, 2008 5:37 Temat postu: |
|
|
Z mojego doswiadczenia wynika, ze nigdy nie nalezy nie doceniac psychopatow.
Nigdy nie zakladaj, ze jestes w stanie szybko takiego rozpoznac, daj sobie czasu i zawierz calkowicie odczuciom "w srodku". Mozna oklamac twoj umysl, ale nie mozna oklamac tych odczuc "od srodka"
pozdrawiam,
P. _________________ "Sukces mierzy sie tym jak wysoko dolecisz kiedy odbijesz sie od dna" General George Patton Jr. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Pon Maj 05, 2008 8:53 Temat postu: |
|
|
To prawda, nawet z rozpoznaniem psychopaty i normalności u sprawcy bywa różnie, ale ja apeluje tylko o jedno - nie mówmy przemoc jest domeną psychopatów, bo nie ma ich tak wielu w naszym społeczeństwie jak osób stosujących przemoc.... _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
toto
Dołączył: 20 Sty 2008 Posty: 335
|
Wysłany: Pon Maj 05, 2008 12:27 Temat postu: |
|
|
Pozwole sie z toba nie zgodzic Echnatonie. szacuje sie ze psychopatow jest ok 10% . To bardzo duzo.
Nie sadze aby sprawcow przemocy bylo duuuzo wiecej, bo wowczas instytucja malzenstwa bylaby w zaniku.
Przemoc dotyka cale rodziny, dotyka znaczaco wiekszej liczby osob niz psychopatia. Stad zgodze sie, ze osob uwiklanych w przemoc jest duzo wiecej , znaczaco wiecej, ale samych sprawcow przemocy jest porównywalnie do liczbo do psychopatow.
Sprawca przemocy to nie jest facet ktory pije, ani facet ktory uderzyl.. lub powiedizal wredne slowa. To typ psychiczny. To ten podnoszony na tym forum klon klona.. jakby z jednej foremki wyszli.
Cos w tym musi byc.
Moim zdaniem sa to osobnicy o innej ale zdefiniowanej, strukturze osobowosci.
Nie tlumaczylabym jej trudnym dziecinstwem. Zlego pan Bog nie naprawi, dobrego diabel nie zepsuje.
Moj J ma 2 braci. Zaden nie jest przemocowcem. W ich stadlach bezapelacyjnie rzadza kobiety.
Moim zdaniem to sa psychopaci. Tylko,z e przywyklismy za psychopatow uwazac mordercow sadystow swirow totalnych jakie pokazuja nam amerykanskie seriale.
A to chyba nie jest tak. warunki srodwiskowe byc moze i
oddzialywuja na psychopatow , i ci z normalnych domow i srodowisk nie odczuwaja potrzeby krwi i ekstremalnych doznan bo ich nie znaja, nie zetkneli sie z nimi.
I mamy ich takich jakich mamy. Maluczkich . majacych frajde z byle klamstewka, z byle podlostki, itd..
ale... frajde!
i tym sie roznia od nas. Ze maja frajde z robienia zle. Ze robienie zla karmi ich puste ego.
czemu zla a nie dobra?
a wlasnie tego wciaz nie rozumiem.
Nie rozumiem tez dlaczego oni zyja dniem swistaka. Zyja po nic i ida donikad.
Dlaczego ich ambicje sa jakby zamkniete do obszaru wladzy i kontroli, awntury sa o nic, dlaczego niszcza dla niszczenia , dlaczego unikaja wyzwan ?
pamietam Horney.. nienasycenie, Ale niestety z a malo wiem, aby zrozumiec doswadczalnie co jest podlozem tej ich kastracji witalnosci zyciowej
I jak napisal Dynamika. Nie trzeba wiedzy akademickiej .
To sie czuje
. czuje sie ze ten czlowiek jest inny, nie- inny niz ja, ale inny gatunkowo. Homoid. Maszyna z dyskiem na ktore wgrane sa programy. i odtwarzane w adekwatnych sytuacjach. Czuje sie dziwna nieszczerosc ich emocji i uczuc.
Nie chodzi o klamstwa. To jakby porownac lelefon do infolinii z czlowiekiem
po drugiej stronie a nagranym i odtwarzanym tekstem
.
W kontakcie z przemocowcem ma sie własnie wrazenie rozmowy z automatem. Z pustka. A juz szcegolnie zdradza te pustke ich smiech.
Mozna tez nauczyc sie widziec brak wspopracy , gestu , slowa, mimiki, odruchow.. ./ Oni nie panuja nad caloscia ciala .
Przyjrzyjcie sie im pod tym katem. |
|
Powrót do góry |
|
 |
toto
Dołączył: 20 Sty 2008 Posty: 335
|
Wysłany: Pon Maj 05, 2008 12:50 Temat postu: |
|
|
Przemocowiec
to jakby odwrotnosc schizofrenika prostego, ktory spelnia sie w dawaniu dobra. , . Bywa globoko religijny, bywa, ze z nagla oddaje caly swoj majtek na biednych, bywa ze oddaje zycie za kogos..
mamy takich w historii.
Taki typ schizofrenika tez nie jest zdolny zaplanowac swojego zycia.
Schizofrenik ktory ma pieniadze zostanie uznany za dobroczynce, swietego.
Ten ktory nie ma pieniedzy- zyje na dnie spolecznym., jako wyrzutek wegetujacy. Najczesciej na cudzy koszt.
Co dzieje sie z przemocowcem ktoremy odebrano miejsce w ktorym mogl grac w swoje gry ? Ktorego pozbawiono ofiary , obiektu jego gier?
Wiemy,ze szybko znajduje kolejna offiare. Ale jesli nie znajduje? czy bez ofiary jest w stanie dobrze
funkcjonowac? ? Pracowac, placic alimenty, zyc samodzielnie, dorobic sie czegos.. osiagnac cos..
Bardzo mnie to zaciekawilo.
Co sie dzieje ze sprawca pozbawionym ofiary?
daje rade? czy leci na dno?
Echantonie to pytanie do Ciebie- praktyka.
Schizofrenik rozda co ma i laduje na lasce innych.
Przemocowiec zabiera. To wiemy. C o sie z nim dzieje, kiedy nie ma komu zabrac, bo nie ma ofiary? Nie ma nikogo dzieki komu moglby sobie udowadniac swoja moc , władze i kontrole?
Co mu wowczas zostaje? co robi? gdy zawioda go jego srodki i sposoby zniewalania upatrzonego obiektu , gdy zostaje sam? |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Pon Maj 05, 2008 22:35 Temat postu: |
|
|
Zaraz, zaraz, E. w Twoim rozumowaniu posuniemy sie w granice których przekraczać nie można...(czytaj mój przykład o alkoholu i przemocy), nie możemy zwalac wsyzstkiego na psychopatów, bo gdyby tak było to....Nie byłoby możliwości leczenia, udziału w terapii psychopatów, pozostawałaby tylko metoda Hitlera w stosunku do alkoholików(uważano, ze alkoholizm jest dziedziczny) - sterylizacja ! A przecież sprawców można przywrócic do społeczeństwa, można leczyć.....
Pewnie wśró przemocowców wystepują psychopaci, ale jest ich nie więcej niż w innych grupach....Jets ich tyle samo co wśród poszkodowanych! To byłoby za proste....Przemoc to walka o wpływy, każdy chciałby aby jego było zwycięstwo, no może prawie każdy:) W walce zwycięża silniejszy. Wcale nie silniejszy fizycznie, bo przecież kobieca przemoc wystepuje realnie wokół nas! Zwycięża ten kto od dizecka był przygotowany na to aby zwycieżąc. Chłopiec wychowując się w otoczeniu ojca tyrana i słabej matki nabiera cech ojca ale i matki jednocześnie...Jest silny, a jednocześnie słaby...Szuka wokół siebie ofiary podobnej jak matka...w takim otoczeniu czuje sie silny, wielki, jest faktycznym zwycięscą....Szuka kobiety uległej i znajduje ja...
Co byłoby gdyby pozbawić przemocowca wpływu na ofiarę? Pozostawić go an bezludnej wyspie? Pod wpływem terapii z tych wielkich przemocowców rodzą sie ludzie czuli i wrazliwi, pełni empatii i zrozumienia innych, więc to wzajemny układ sprawca-ofiara jest źródłem napędzającym jego działanie???? Trudno odpowiedziec na tak posatwione pytanie, wiem, że sprawca może sie zmienić, ale tylko wtedy gdy jest do tego zmuszony, gdy wykazujemy konsekwencje, gdy idziemy na terapie i uczymy się jak usidlić lwa i przy okazji nie stac się lwem.... _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
toto
Dołączył: 20 Sty 2008 Posty: 335
|
Wysłany: Wto Maj 06, 2008 5:43 Temat postu: |
|
|
Echnatonie:
z wielkim szacunkiem
gdzie TY czytasz,ze sprawce mozna "wyleczyc"?
Przekopałam interenet, przeczytalam co sie dalo w bibliotece i wszedzie / za wyj grup osrodkow specjalistycznych,/ ktore moim zadaniem węsza kolejny bisnes/ czytam,ze sprawcy NIE mozna leczyc.
Nie mozna leczyc wpisuje sie niemal w kazde zdanie jakie tu piszemy. Sprawca jest w tym co robi szczery. Wierzy w slusznosc swojego postepowania . Wierzy ze winne sa zawsze krasnoludki- nigdy on.
Przeczytalam,ze sprawce mozna " wytresowac" i nauczyc okreslonych zachowan spolecznych, co wolno , a czego nie. Lecz nie mozna zmienic jego psychiki. Mozna zmusic go taka tresura do kapitulacji wobec forsowania pewnych zachowan, kontroli, ale nie mozna nauczyc go czuc. Czyli takie swoiste przeformatowanie - lecz sedno nadal takie samo. Czyli mozna OBSADZIC sprawce w nowej roli w innej sztuce. ale nadal bedzie to rola do zagrania. Gra a nie pelnowymiarowe czlowieczenstwo. No i na koniec- aby chciec cos w sobie zmienic trzeba CHCIEC!
a sprawca nie chce.
Jesli padaja twierdzenia ze sprawce mozna leczyc- moim zdaniem jest albo proba interesu na sprawcach , albo.. dawanie iskry falszywej nadzieji tym ofiarom, ktore nie moga zdecydowac sie na odejscie od sprawcy.
I kolo zamkniete. |
|
Powrót do góry |
|
 |
toto
Dołączył: 20 Sty 2008 Posty: 335
|
Wysłany: Wto Maj 06, 2008 6:37 Temat postu: |
|
|
Pod wpływem terapii z tych wielkich przemocowców rodzą sie ludzie czuli i wrazliwi, pełni empatii i zrozumienia innych
pisze Echnaton.
Nie wierze. Chyba ze na terapii zastosowano lobotomie.
Nie wierze.
Echnatonie, nie pisze o sprawcy jako o zwyrodnialcu, bestii. Pisze o sprawcy jako o INNYM. Czlowieku , ktory ma inny system postrzegania i odbierania swiata i swojego w nim miejsca.
......................
....Przemoc to walka o wpływy, każdy chciałby aby jego było zwycięstwo, no może prawie każdy:) W walce zwycięża silniejszy.
........ znow pisze Echnaton
Tak rzecz ujmujac wszyscy jestesmy sprawcami. Wszyscy chcemy byc dobrzy, lepsi i marzymy by byc najlepsi w tym CO ROBIMY!
Jesli otrzymuje zloty medal , nie spada mi on z nieba , musze sie mocno nacharowac aby go wygrac, byc przez chwile najlepsza
- ale najlepsza dokladnie tego dnia , w tych zawodach A NIE WOGOLE najlepsza.
Dalej taki zloty medal przeklada sie w prosty sposob na profity wymierne., finansowe . Cos z tego mam, cos konkretnego mam ze swojego wysilku.
Czyli: stajemy do wyscigu i owszem, bardzo czesto, niemal na kazdym kroku, ale zawsze z pytaniem : co mi to da? Czy zarobie, awansuje, mam wieksze sznase u tego faceta, zwroce na siebie uwage co pozwli mi dotrzec do.. niemal zawsze sa to cele zwiazane albo z pomozeniem dobytku lub zwiekszeniem swoich szans na gieldzie towarzyskiej .. co tez ulatwia zycie.
Sprawca zas jak Don Kochot walczy dla samej walki , dla uludy, dla kilku chwil mocy . Walczy niszczac. Rowniez wlasny dorobek zyciowy. Celem nadrzednym sprawcy jest wladza i kontrola . Ofiara jest slabsza i wybrana swiadomie Sam sprawca nie tylko nic realnego nie osiaga w tej walce, ale najczesciej traci . Sprawca wogole nie zjamuje sie budowaniem . Zyje tu i teraz. Bez jutra, celow konkretnych, planow .
Jesli mowi sie,ze schizofrenicy sa ludzmi nie z tego swiata poniewaz pochlonieci swoja taka czy inna mania- idea, kompletnie nie interesuja sie pomnazanierm bytu doczesnego potrzebnego do zwyklego bezpieczenstwa socjalnego, tak samo sprawcy przemocy w kazdej chwili sa gotowi zniszczyc swoj lub wspolny dorobek jesli w ten sposob osiagna poczucie dominacji i wladzy.
I tym roznią sie od nas. Nas ktorzy zyjemy jednak po to aby .. co tu gadac- cos po nas zostalo. A najwazniejszym zadaniem jest chleb dla dzieci/ i siebie/ i cos do chleba.
To jest za powazna roznica , aby przejsc nad nia bez zastanowienia sie
.
Tak rzecz ujmujac wszyscy jestesmy sprawcami. Wszyscy chcemy byc dobrzy, lepsi i marzymy by byc najlepsi w tym CO ROBIMY!
Jesli sprawca zaczalby sie kierowac powyzszym zdaniem- mielibysmy zwyrodnialca. Na szczescie sprawca zadowala sie jak schizofrenik byle czym.
Ma dziecinna radoche bo powiedzial brzydkie slowo, bo szarpnal, bo uderzyl, bo powiedzial " mam ale nie dam"
Zgadzam si e z Trissi.
gdyby na dzialania sprawcy popatrzec chlodnym okiem - to zadni z nich sprawcy- to zalosne dupki. Glupole. Dorosle dzieci.
czy psychopaci:
jak go zwal tak zwal. Sa INNI.
Inni ale powtarzalnosc ich charakterystycznych cech / klony/ znow daje do myslenia. Kim wiec sa?
Na 100% nie mieszcza sie w sredniej normy normalnosci. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Wto Maj 06, 2008 9:59 Temat postu: |
|
|
Właściwie to chyba nie ma na świecie człowieka, który mógłby powiedzieć o sobie, ze nigdy nie był sprawcą! Sprawca, ofiara i świadek...właściwie w każdej roli występujemy na pewnym etapie życia....dlatego łatwiej coś pojąc gdy uświadomimy sobie, że byliśmy tez sprawcą, ofiara i świadkiem.... _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
Meg
Dołączył: 16 Lut 2008 Posty: 245
|
Wysłany: Wto Maj 06, 2008 10:44 Temat postu: |
|
|
Chyba czuję się trochę obrażona
Wygląda mi na to, że Ty za sprawcę uważasz osobę, która krzyczy i idzie przez życie rozpychając się łokciami.
A to nie tak,
są jeszcze inni sprawcy - osoby(?) które za cel życiowy postawiły sobie NISZCZYĆ innych i z tego czerpią satysfakcję i siły do dalszego życia.
ANI PRZEZ SEKUNDĘ MOJEGO ŻYCIA TAKA NIE BYŁAM. |
|
Powrót do góry |
|
 |
maras Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 28 Maj 2006 Posty: 3871 Skąd: Gdynia/Warszawa
|
Wysłany: Wto Maj 06, 2008 10:55 Temat postu: |
|
|
uważam ,iż Kazik nie miał zamiaru nikogo obrazic . Pojęcie sprawcy zostało ujęte ogólnie w nawiązaniu do tego ,iż nie ma osób idelanych .
Każdy posiada emocje, doświadczenie życiowe , potrafi byc nawet w pewnych sytuacjach egoistą itp.
Lecz z upływem czasu większośc z Nas potrafi przyznac sie do błędu i starac się go naprawic . Może inaczej zrozumiec swoje postępowanie .
Oczywiście pojęcie sprawcy w szerokim i troszkę metaforycznym rozumieniu a nie sprawcy przemocy domowej .
Meg proszę o troszkę uśmiechu
pozdawiam _________________ -----------------------------------------------------
G. E. d/s P.P.R |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|