Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna Forum na temat przemocy w rodzinie
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP
www.niebieskalinia.pl 
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dlaczego ja :(
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
IwonaK



Dołączył: 21 Cze 2008
Posty: 15
Skąd: Słupsk

PostWysłany: Sob Cze 28, 2008 14:38    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dziękuję Laura.
Radzisz, bym ja wyznaczała spotkania. Tylko że ja nie chcę się z nią widzieć. Wiem, jak będzie. Bo mój brat przez to przeszedł. Jak przyjeżdzał raz w miesiącu to zawsze kończyło się awanturą. Że za rzadko, że za krótko został. Ja już to wszystko widziałam. Te udawane rozmowy. O niczym, bez celu, bez sensu. Żeby żyć swoim życiem, należy odciąć się od niej zupełnie. Bo jak się da palec, ona za chwilkę chce całą rękę. Moja babcia znalazła złoty środek, ponoć.. Postanowiła nie rozmawiać z mamą na niewygodne tematy, czyli na żadne. Żeby mieć spokój. Ja tak nie chcę. Nie znoszę obłudy. Udawania. A w towarzystwie mamy nie można mieć własnego zdania.
Jakiś czas temu dawałam Sarenkę do telefonu. Dwa razy rozmawiała i zaczęły się oskarżenia, że nie przyjeżdżam, żądania bym podała adres, żeby ona mogła wziąć dziecko. Wypytywała Sarenkę gdzie mieszkamy, gdzie pójdzie do szkoły. Kiedy wróci mieszkać z babcią. Mówiła, że jej pokój czeka. To nie było dobre dla Sarenki. Dlatego teraz nie rozmawiamy wcale.
Parę miesięcy temu mama odebrała list polecony do mnie. I kazała przyjechać po niego. Prosiłam, by oddała listonoszowi, albo zostawiła u babci. Nie posłuchała. Stwierdziła że ona poinformowała mnie o tym, że list jest u niej a ja mam robić co chcę. Pojechałam, przejazdem. Weszłam, wyszłam. Kolejna szopka na całą rodzinę. Bo ja tylko po list przyjechałam. Ehh. nie zliczę takich sytuacji. Jej nie można powiedzieć, że się nie ma czasu, że się spieszę. Musi być tak, jak ona chce i jak sobie umyśliła. Bo inaczej kaplica.
No nic. Marudzę Smile Napiszę, jak mi poszło u psychologa Smile
_________________
Za to, że musiałam Cię urodzić...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
laura52



Dołączył: 08 Sie 2006
Posty: 400

PostWysłany: Sob Cze 28, 2008 15:41    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

W porzadku. Iwona rob tak jak sama czujesz,. Jak Ty chcesz.
Najwazniejsze ,ze zrobilas pierwszy i drugi krok.
Celem mojej rady bylo przejmowanie przez Ciebie kontroli nad wyczynami mamy.
Do Ciebie nalezy decyzja , czy chcesz utrzymywac kontakt czy tez zupelnie go zerwac.

zastanawiam sie, Echnatonie doradz.- czy Iwona podejmujac decyzje o zerwaniu kontaktow z matka nie powinna poinformowac matki o tym pisemnie za potwierdzeniem - na okolicznosc, gdyby matka nekala ja telefonami itd czy faktycznie matka sprobowala prawnie domagac sie widzen z wnuczka itd.
- jak wyglada problem Iwony prawnie?
Byloby dobrze, gdyby udalo sie go rozwiazac bez udzialu prawa, ale trzeba przewidziec ruchy matki tj czy i jakie ma mozliwosci prawne by moc nekac nadal .?
Wiemy,ze nie zyje w niedostatku, ze jest zdrowa , samodzielna. Ma krewnych i jesli dobrze rozumiem- ma tez meza. Nie jest tez wiec samotna.
W przypadku konfliktów rodzinnych prawo do sądowego uregulowania widzeń z dziećmi przysługuje również dziadkom. W rzeczywistości dość często się bowiem zdarza, że konflikt pomiędzy rodzicami przenosi się również na dziadków, którzy tym samym stają przed problemem uzyskania kontaktu z wnukami.
Dochodzenie uregulowania kontaktów dziadków z wnukami może wydawać się nieco problematyczne z uwagi na fakt, że kodeks rodzinny i opiekuńczy reguluje stosunki osobiste wynikające z pokrewieństwa tylko pomiędzy rodzicami i dziećmi. Ustawodawca pominął więc kwestię uregulowania praw i obowiązków dziadków względem wnuków – za wyjątkiem ciążącego obowiązku alimentacyjnego.
Prawo uregulowania kontaktów dziadków z wnukami potwierdził jednak Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 14 czerwca 1988 roku (sygn. III CZP 42/8Cool. Sąd w uzasadnieniu stwierdził, że w warunkach społecznych naszego kraju duże znaczenie przywiązuje się do rodzin wielopokoleniowych. Wynika to zarówno z tradycji rodzinnych, jak ze względu na szczególną rolę dziadków w faktycznym wykonywaniu pieczy nad małoletnimi wnukami. Dlatego utrzymanie styczności pomiędzy członkami rodziny trzypokoleniowej w warunkach bezkonfliktowych jest czymś jak najbardziej normalnym.
Okoliczność, iż ustawodawca pozostawia poza unormowaniem zarówno prawo dziecka do osobistej styczności z rodzicami czy też z innymi krewnymi i odwrotnie, gdy chodzi o styczność innych jego krewnych z dzieckiem, nie oznacza niedopuszczalności uregulowania utrzymywania takich kontaktów. Ustawa pozostawia powyższe prawo poza regulacją. Sytuacja przedstawia się odmiennie, gdy pomiędzy krewnymi istnieje ścisła więź i utrzymywanie osobistej styczności związki te pogłębia oraz wpływa korzystnie na prawidłowy rozwój fizyczny i emocjonalny dziecka.
Sąd Najwyższy wskazał również, że na rodzicach niemalże ciąży obowiązek zapewnienia kontaktu dzieci z dziadkami. Mają oni obowiązek dbałości o rozwój dziecka w imię jego dobra. Winni zatem dla pełnego rozwoju jego osobowości umożliwić dziecku kontaktowanie się z jego krewnymi (dziadkami) przy właściwej ich postawie i korzystnym wpływie na dziecko. Kontakty te wynikające często z silnych więzów emocjonalnych zwłaszcza dziadków z wnukami, wychowujących je od niemowlęcia, mogą wpływać na lepsze wychowanie i rozwój duchowy dziecka oraz sprzyjają kontynuowaniu więzów wielopokoleniowej rodziny. Takie zachowanie dziadków, okazywanie przywiązania i dbałości o wnuków nie tylko nie kłóci się z interesem dziecka, ale jest ono dla jego dobra.
Prawo do kontaktów dziadków z wnukami jest całkowicie niezależny od prawa przysługującego rodzicom dziecka. Nie można więc na podstawie tego, że jedno z rodziców ma uregulowaną sprawę kontaktów oddalić wniosku o uregulowanie takich kontaktów względem dziadków.


sami widzicie,ze nie jest to takie jednoznaczne.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
laura52



Dołączył: 08 Sie 2006
Posty: 400

PostWysłany: Sob Cze 28, 2008 15:46    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

I tutaj/...

Określenie podstawy prawnej kontaktów dziadków z wnukami jest niemożliwe z tego względu, że ustawodawca polski nie umieścił na ten temat żadnego zapisu. W Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym (K.r.io.) mamy jedynie określone rodzaje kontaktów dziecka z rodzicami. Przyjmuje się, że utrzymanie takich kontaktów jest w życiu społecznym czymś naturalnym i nie wymaga regulacji prawnej. Kwestia styczności z dzieckiem innych krewnych może być rozstrzygnięta przez sąd.



Artykuł 109 § 1 K.r.io. stanowi, że – jeżeli dobro dziecka jest zagrożone – sąd opiekuńczy wydaje odpowiednie zarządzenia, a więc może zakazać innym krewnym osobistej styczności z dzieckiem. Takie rozstrzygnięcie sąd wydaje w szczególności wówczas, gdy krewni dezorganizują proces prawidłowego wychowania dziecka.



W sytuacji odwrotnej, gdy rodzice bezpodstawnie uniemożliwiają (lub znacznie utrudniają) kontakty krewnych z dzieckiem np. dziadków, sąd może zakazać rodzicom takiego działania i upoważnić krewnych do osobistych kontaktów z dzieckiem.



W tej kwestii zajął stanowisko Sąd Najwyższy w uchwale z 14 czerwca 1988 r. (sygn. akt III CZP 42/8Cool, stwierdzając, co następuje: „W warunkach społecznych naszego kraju duże znaczenie przywiązuje się do rodzin wielopokoleniowych, wynika to zarówno z tradycji rodzinnych, jak i ze względu na szczególną rolę dziadków w faktycznym wykonaniu pieczy nad małoletnimi wnukami. Dlatego utrzymanie styczności pomiędzy członkami rodziny trzypokoleniowej w warunkach bezkonfliktowych jest czymś jak najbardziej normalnym. Kodeks rodzinny i opiekuńczy reguluje stosunki osobiste wynikające z pokrewieństwa tylko pomiędzy rodzicami i dziećmi”.



Władza rodzicielska – jak to wynika z całokształtu przepisów Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, a zwłaszcza z art. 95 § 1, art. 96 i art. 98 § 1 – stanowi ogół obowiązków i praw względem dziecka, mających na celu zapewnienie mu należytej pieczy i strzeżenia jego interesów. Zakres władzy rodzicielskiej nie oznacza jednak wyłączności rodziców w stosunku do dziecka, a jej realizacja – w ustawowym zakresie – ma przebiegać tak, jak tego wymaga dobro i interes dziecka.



Jest rzeczą oczywistą, że rodzicom przysługuje prawo do osobistej styczności z dzieckiem, jest ono ich prawem osobistym i niezależnym od władzy rodzicielskiej. Przysługuje ono rodzicom, mimo pozbawienia ich władzy rodzicielskiej, jej zawieszenia lub ograniczenia. Tak więc sfera osobistej styczności pozostaje poza władzą rodzicielską i nie wpływa w niczym na uszczuplenie jej zakresu. Wynika to jednoznacznie z uchwały pełnego składu Izby Cywilnej Sądu Najwyższego z dnia 18 marca 1968 r. (III CZP 70/66-OSNCP 1968, z. 5, poz. 77), w której pkt. V stwierdzone zostało, że prawo utrzymywania kontaktów z dzieckiem nie należy do sprawowania władzy rodzicielskiej, skoro do zakazania styczności osobistej z dzieckiem rodzicom pozbawionym władzy rodzicielskiej konieczne jest specjalne orzeczenie sądu.



Rodzice, jak to właśnie wyjaśniliśmy, mają obowiązek dbałości o rozwój dziecka w imię jego dobra. Powinni zatem, dla pełnego rozwoju jego osobowości umożliwić dziecku kontaktowanie się z krewnymi, przy właściwej ich postawie i korzystnym wpływie na dziecko. Kontakty te, wynikające często z silnych więzów emocjonalnych, zwłaszcza dziadków z wnukami, wychowujących je od niemowlęcia, mogą wpływać na lepsze wychowanie i rozwój duchowy dziecka oraz sprzyjają kontynuowaniu więzów wielopokoleniowej rodziny. Takie zachowanie dziadków, okazywanie przywiązania i dbałości o wnuki nie tylko nie kłóci się z interesem dziecka, ale jest ono dla jego dobra.



Kwestię tę sąd opiekuńczy rozstrzyga na podstawie art. 109 § 1 K.r.io. i – kierując się dobrem dziecka – może, w sytuacji gdy krewni (dziadkowie) dezorganizują prawidłowy kierunek wychowania dziecka, zakazać im osobistej styczności z dzieckiem, albo – gdy rodzice bezpodstawnie uniemożliwiają lub poważnie utrudniają kontakty krewnych (dziadków) z dzieckiem – im zakazać takiego postępowania i uregulować sposób utrzymywania osobistych kontaktów tych krewnych z dzieckiem.



Podsumowując krótko: dziadkowie mogą żądać uregulowania osobistych kontaktów z wnukami i mogą liczyć na pozytywne rozstrzygnięcie w sądzie, jeżeli leży to w interesie dzieci
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
laura52



Dołączył: 08 Sie 2006
Posty: 400

PostWysłany: Sob Cze 28, 2008 16:12    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Tak myslalam, ze Iwona nie bardzo moze powiedziec : nie chce abys kontaktowala sie ze mna i moja corka"
Ze aby moc to osiagnac musi przygotowac sie.
Moim zdaniem - zanim Iwona nie wzmocni sie, nie zdobedzie wiedzy o przemocy- winna umozliwic matce kontakt z wnuczka , ale w sposob starannie przygotowany i na jej warunkach.
Wtedy wytraci matce podstawe prawna do ew sadowego zadania kontaktow z wnuczka.

Iwona.. piszesz,ze Ty nie chcesz sztucznie, nie chcesz rozmow o niczym itd..
niestety - inaczej sie nie da.
Z ludzmi stosujacymi przemoc nie dyskutuje sie, nie ma sensu rozmowa z nimi, wymuszanie obietnic poprawy itd.. Oni nie dotrzymaja slowa.
Poczytaj ile mozesz w necie o osobowosci sprawcy przemocy, odszukaj i poczytaj o tzw przemocy chlodnej , emocjonalnej.
Nie jest wazne co mowi Twoja matka. Wazne jest co ty robisz i mowisz.
Ucz sie nie reagowac na emocjonalny szantaz. na te wszystkie oskarzenia" ze pomogla, urodzila , wychowala"
Boli, ale trzeba zmilczec. Bardzo sie pilnowac aby nie dac sie sprowokowac , nie wdac w dyskusje. Wyglosic swoja kwesteie np " odwiedze Ciebie mamo 28 lipca o 17 00. Do zobaczenia. " I to wszystko. zadnych pytan, na jej pytania- grzeczne i krotkie" dziekuje , wszystko jest dobrze"
Wytrwaj. Iwona - to rola psychologa i mysle,ze przepracujecie problem.

To co dzis dzieje sie pomiedzy Toba a matka to wzajemne wspołuzaleznienie. Akcja - reakcja. Obie macie juz wyuczony schemat wzajemnej komunikacji , obie dzialacie emocjonalnie.

Jedna z was musi to przerwac. I to jestes Ty, Ty bo zrozumialas dramat tej sytuacji. Bo wyrazilas gotowosc wyjscia z roli ofiary.
Wytrwaj. I czytaj forum.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
laura52



Dołączył: 08 Sie 2006
Posty: 400

PostWysłany: Sob Cze 28, 2008 16:20    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Moja babcia znalazła złoty œrodek, ponoć.. Postanowiła nie rozmawiać z mamš na niewygodne tematy, czyli na żadne. Żeby mieć spokój. Ja tak nie chcę. Nie znoszę obłudy. Udawania
pisze Iwona.


Iwonko, to nie obluda. To dojrzala reakcja na niekomfortowa ale konieczna sytuacje . Babcia / ale czytam,ze i brat/ postepuja prawidlowo. Ty tez dasz rade.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Echnaton
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 15 Lis 2006
Posty: 6110
Skąd: Suwałki

PostWysłany: Wto Lip 01, 2008 22:42    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

To o czym pisze Laura odnosi się do sytuacji szczególnych i nie ma zastosowania w przypadku Iwony! Sąd może nakazać rodzicom umożliwienie kontaktów z dziadkami ale tylko wtedy gdy dziadkowie dobrze wpływają na dziecko. W tym przypadku trudno to byłoby udowodnić, bo babcia źle wpływa na matke a więc i na dziecko. Odezwij się Iwono na maila, postaramy się cos poszukac, wyjścia, zdarzeń, rozwiązania....
_________________
„lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność”
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Wild



Dołączył: 01 Lip 2007
Posty: 307

PostWysłany: Czw Lip 03, 2008 22:24    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Iwonko

Bardzo dobrze cię rozumiem, moja matka też jest oprawcą, może nie aż tak jak twoja, ale jednak.

Bardzo polecam ci książki Susan Forward Toksyczni rodzice i przede wszystkim Toksyczni teściowie, jest to książka właśnie o rodzicach dorosłych dzieci, którzy dalej próbują niszczyć ich życie. Również książki o manipulacji.

Bardzo ważne jest to, że zdajesz sobie sprawę z tego jak podła i jak groźna jest twoja matka i nie ufasz jej. To cudowne, że potrafisz bronić przed nią swoją córeczkę. I proszę nie pozwól więcej kontaktować się jej z dzieckiem.

Najlepszą metodą jest całkowite odcięcie się od niej, ale nie tylko od niej, od wszystkich, którzy mogą udzielać jej informacji na twój temat. To może być bolesne, ale to jest bardzo ważne. Nie może być tak, że reszta rodziny nie szanuje ciebie i twojej woli nie kontaktowania się z matką. Masz prawo bronić siebie.

Jeszcze co do kontaktów wnuczki z babcią, otóż rodzice mają obowiązek chronić dziecko i nie pozwalać na kontakty z osobą, która jest tak bardzo zaburzona. Z tego co czytałam to Twoja matka leczyła się psychiatrycznie, jej zachowanie wskazuje na bardzo poważne problemy psychiczne, twoim obowiązkiem jest przede wszystkim chronić dziecko, a nie spełniać żądania zaburzonej i toksycznej kobiety.

Jeszcze coś o tym, że w samoobronie uderzyłaś matkę. Moja matka też mnie biła, choć dużo mniej niż ojciec, ale jednak. Bardzo się tego wypiera, bo ona chce by uważać ją za "dobrą", ale ja pamiętam jak kiedyś wyskoczyła do mnie z łapami jak miałam może z 15 lat, oddałam jej po łapach. Więcej mnie nie biła, ale darła się strasznie, że jestem wyrodna, że mi ręce usną, że "matki" bić nie wolno. Jak się nie pokajałam, to napuściła na mnie brata, żeby mnie skatował. Oczywiście nie przyznała się do tego, a ja nie wiedziałam, że to jej robota. Była z siebie bardzo zadowolona. Jak jej powiedziałam, że mój brat mnie bije i szukałam u niej pomocy, to z podłym fałszywym ledwo skrywanym uśmieszkiem powiedziała mojemu bratu, że nie wolno bić. A mnie powiedziała, że sama prowokowałam. Wiesz co jest najgorsze, że ja jej wierzyłam, nie docierało do mnie, że to jej stara metoda, że jak była na kogoś zła, to zawsze napuszczała albo ojca, a potem brata, albo ich siebie nawzajem. Była podłą, perfidną babą. Do tej pory jest, i cały czas opowiada o sobie, jaka to jest dobra i nigdy nic złego by nie zrobiła. A cały czas się boi, żeby ktoś nie przejrzał jej gierek. Do tej pory manipuluje wszystkimi. Ja dalej nie potrafię się przed nią za bardzo bronić, bo ona nigdy tak wprost nie zaatakuje jak twoja matka, jest tak perfidna, że czasem przeraża mnie, gdy myślę o tym co robiła, po prostu nie mogę pogodzić się z tym, co ona robiła.

Pozdrawiam serdecznie
_________________
krzyk ofiary zwabia sępy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
IwonaK



Dołączył: 21 Cze 2008
Posty: 15
Skąd: Słupsk

PostWysłany: Pon Lip 07, 2008 22:16    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dziękuję Echnaton, że podzielasz moje zdanie odnośnie złego wpływu mojej matki na córeczkę. Wiem, czym mogą skończyć się wizyty w tamtym domu. Dlatego postanowiłam, że już nigdy tam nie pójdę.
Wild. Znam gierki. Znam udawanie przed innymi. Ci na ulicy, którzy nie słyszeli jej krzyku i nie widzieli, jak muszę w nocy uciekać z domu uważają ją za prawie świętą. Ale w końcu wszystcy ją przejrzą. Mam taką cichą nadzieję. Bo wszystkie jej kontakty są szyte nicią cieńszą od pajęczyny. A ona jest jak wulkan.. tylko czekać aż znów wybuchnie na całą rodzinę.
To przykre, że matki tak traktują swoje dzieci. Nie mogę tego pojąć. Jaką muszą pałać nienawiścią do nich, by je tak upodlić, zniszczyć, zmanipulować. A dziecko przecież ufa matce najbardziej. Dlatego wszyscy, którzy doświadczyli przemocy ze strony matek przeżywają tak ogromny szok, gdy odkrywają jakie one są naprawdę. W dodatku dzieci te są skazane na takie traktowanie w najpiękniejszych latach ich życia. W tych najważniejszych.. W dzieciństwie i okresie dojrzewania. To niszczy wszystkie pozytywne odruchy. Niszczy dogłębnie. Ciężko jest później żyć normalnie..
_________________
Za to, że musiałam Cię urodzić...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
laura52



Dołączył: 08 Sie 2006
Posty: 400

PostWysłany: Wto Lip 08, 2008 8:15    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Brzmi jak placz nad rozlanym mlekiem.

Ucieczka od problemu jakim jest zawila relacja pomiedzy matka a corka - bede powtarzac uparcie- jest najgorszym z mozliwych rozwiazan.
Ucieczka i ustuowanie sie corki- mlodej kobiety, mlodej matki , mlodej zony w konstelacji suspensstar odbiera mozliwosc osiagniecia pelnej dojrzalosci emocjonalnej.
Jest problem i z problemem nalezy sie zmierzyc. Przy pomocy terapii, czesto trudnej, wieloletniej.
Mozna bluzgac pol zycia: moja matka jest suka, skrzywdzila mnie. I na te krzywde zwalac kazde swoje niepowodzenie.
Mozna tez nauczyc sie mowic: moja matka ma problem, ja z nia mam problem, obie mamy problem ale staram sie panowac nad sytuacja"
Od meza mozna odejsc i zapomniec ze byl.
Ale matki sa tym czym corki beda.. sa w corkach zapisane na zawsze. .
Uciekajac od matki ucieka sie od czesci siebie, zaprzecza czesci siebie/ genom tez/ nie dajac sobie szans na proces swiadomej przemiany tego co zle , nieakceptowane w wartosci pozytywne.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
IwonaK



Dołączył: 21 Cze 2008
Posty: 15
Skąd: Słupsk

PostWysłany: Wto Lip 08, 2008 10:56    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Laura. Załóżmy że oprawcą w moim przypadku był mąż.. Bo schematy podobne. Więc mąż mój robił ze mną to wszystko, co opisałam i wiele więcej. Ja się w końcu sprzeciwiłam i odeszłam. I teraz pytanie. Czy dałabyś dziecko takiemu człowiekowi? Czy tak łatwo wybaczyłabyś? Spotykałabyś się z nim jakby nigdy nic, nie rozmawiając po prostu o przeszłości? Na pewno nie.
Nie ma różnicy, kto był oprawcą. Matka, ojciec czy mąż. Od każdej takiej osoby po prostu uciekamy. I nie ze strachu. Tylko dlatego, że zauważyliśmy krzywdy jakie nam wyrządza i nie chcemy na to pozwolić.
Piszesz na pewno z punktu widzenia babci. I rozumiem to. Tylko, że Ty z pewnością jesteś wspaniałą babcią. Jak moja teściowa. I nie mam powodu by jej zabraniać kontaktów. Wręcz przeciwnie. Widzę jak powinny wyglądać zdrowe relacje, zdrowa miłość babci do wnuczki. A moja matka ma obsesję. Jest chora, jest zła.
Mogę jej wybaczyć, postarać się ją zrozumieć. Ale nie ulegnę nigdy więcej. Nie będę naprawiać jej błędów. Straciła dwoje dzieci na własne życzenie. Wyrzuciła je z domu z małymi dziećmi za głupoty. Za brak całkowitego podporządkowania. Niech więc z tym żyje. To ona jest winna, nie ja. Czy mnie rozumiesz?
_________________
Za to, że musiałam Cię urodzić...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
laura52



Dołączył: 08 Sie 2006
Posty: 400

PostWysłany: Wto Lip 08, 2008 13:07    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Rozumiem Iwona.
Ale matka to nie maz.

Matka , rodzina to lustro w ktorym sie przygladamy.
Jak sie umalujesz, uczeszesz kiedy zamieszkasz w domu bez tego lustra? Jak poznasz siebie?

Wciaz dziwi mnie, ze geny maja fundamentalne znaczenie w hodowli zwierzat a prawie zadnego w procesach zachodzacych pomiedzy ludzmi.


Uciec jest najlatwiej . Przepracowac bol jaki jest w Tobie duzo duzo trudniej
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wild



Dołączył: 01 Lip 2007
Posty: 307

PostWysłany: Wto Lip 08, 2008 18:31    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Iwona bardzo dobrze cię rozumiem. U mnie takim straszliwym potworem był ojciec, zerwałam z nim całkowicie kontakty i jestem z tego powodu szczęśliwa, a przede wszystkim zapewniło mi to bezpieczeństwo. Z matką utrzymuję relacje, ale jest ciężko, muszę ciągle uważać i co najgorsze mam świadomość, że jeśli tylko będę odrobinę słabsza, odrobinę mniej czujna to zaatakuje tak samo bezwzględnie jak to robiła do tej pory.

Twoim obowiązkiem jest dbać o siebie, a przede wszystkim zapewnić bezpieczeństwo swojemu dziecku. Twoja matka jest dorosłą osobą i czas by zaczęła ponosić konsekwencję za swoje zachowanie.

Pozdrawiam serdecznie
_________________
krzyk ofiary zwabia sępy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wild



Dołączył: 01 Lip 2007
Posty: 307

PostWysłany: Wto Lip 08, 2008 18:37    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

laura52 napisał:


Uciec jest najlatwiej . Przepracowac bol jaki jest w Tobie duzo duzo trudniej


Lauro zastanawiam się, jak sobie wyobrażasz przepracowanie bólu i co to ma zmienić w relacjach z matką. Jeśli ktoś jest aktywnym oprawcą to jedyną podstawową rzeczą jest odseparować się od oprawcy i Iwona właśnie to robi. Jakiekolwiek kontakty są możliwe tylko wtedy, gdy nie ma zagrożenia, a tu jak pisze Iwona zagrożenie jest bardzo poważne. Jak sobie wyobrażasz sytuację, gdyby Iwona nadal miała kontaktować się z oprawcą?

Mam wrażenie Lauro, że Ty w jakiś sposób umniejszasz krzywdę jaka spotkała Iwonę, oraz nie traktujesz poważnie poczucia zagrożenia jakie odczuwa. Wydaje mi się to nie w porządku.
_________________
krzyk ofiary zwabia sępy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
laura52



Dołączył: 08 Sie 2006
Posty: 400

PostWysłany: Wto Lip 08, 2008 19:08    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Wild decyzja nie nalezy do mnie.
Decyzja nalezy do Iwony.
Jestem pacyfistka. Nie lubie wojny, nigdy nie doradzilabym nikomu aby zerwal wszelkie kontakty z rodzina pochodzenia. Moze bo jej nie mam i tym samym wiem jak jest cenna.
Zagrozenia bezposredniego nie widze. Iwona ma swoja rodzine, mieszka osobno, jest samodzielna. Jest dorosla i niezalezna od matki.
Moim zdaniem obie panie winny rozegrac swoj konflikt dorosle. Wlasnie ta mlodsza.
Ale to tylko moje zdanie.
Iwona planowala wizyte u psychologa. Mysle,ze psycholog bedzie tu najwlasciwszym doradca.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Echnaton
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur
Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur


Dołączył: 15 Lis 2006
Posty: 6110
Skąd: Suwałki

PostWysłany: Wto Lip 08, 2008 22:35    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Iwnoa powinna przeprowadzić konfrontacje z matka, ale....musi się do niej odpowiednio przygotować i wzmocnić! "Toksyczni rodzice" Forward to zdecydowana lektura mająca na celu przygotowanie do konfrontacji....
_________________
„lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność”
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum na temat przemocy w rodzinie Strona Główna -> Forum ogólne o przemocy w rodzinie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 3 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group