 |
Forum na temat przemocy w rodzinie Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" IPZ PTP www.niebieskalinia.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Wandzia
Dołączył: 12 Sie 2008 Posty: 6
|
Wysłany: Czw Sie 14, 2008 8:50 Temat postu: bezradność |
|
|
Witam, trafiłam tu przez stronę NL, czytam posty ludzi i ręce mi opadają, bo pomimo wszystkich zawartych tu rad i "praw" nie widzę wyjścia z sytuacji którą chciałabym opisać, aby choć podzielić się z kimś i być może uzyskać wskazówki co robić... Moi rodzice (54 lata po ślubie, ojciec 81 lat, mama 77, na wychowaniu dwie wnuczki jedna 22 lata, druga 20 lat - niepełnosprawna). Wszyscy mieszkają razem, problemem jest mój ojciec który od zawsze był problemowy, pił, bił, tyranizował, zastraszał i psychicznie usadzał wszystkich na miejscu, które każdemu wyznaczył, jeśli ktoś się wychyla jest wyzywany, posądzany o kradzież wszystkiego od pieniędzy po talerze lub budzik - ja mam zakaz wstępu do domu dostałam pisemne ostrzeżenie i jak na razie groźbę "naplucia mi w gębę" za wtrącanie się w nie swoje sprawy. Mama jest już wykończona psychicznie - leży całymi dniami w łóżku i nic do niej nie dociera - chodzę z nią po różnych lekarzach, wykupuję leki ale nie mam wpływu na fakt iż nie chce ich połykać, ostatnio odmówiła pójścia na badania. Opiekuję się nią wnuczka, ale obawiam się że jej stan psychiczny spowodowany codziennym "urabianiem" przez dziadka nie pozwala jej trzeźwo myśleć - ukończyła tylko gimnazjum, naukę w liceum przerwała nie wiadomo dlaczego, narobiła długów, kilkakrotne próby podjęcia pracy nie odniosły skutku - po prostu nie zgłasza się do pracy, a przy okazji wszystkim opowiada, że pracuje i nawet opowiada co się w tej pracy wydarzyło (nawet pracownicy MOPS-u pod którego rodzina jest opieką uwierzyli); druga wnuczka jeszcze się uczy. Kiedy dziadek zaczął sprowadzać kolegów do domu na wspólne balangi i zaczęli grozić dziewczynom, zgłosiłam się na komendę - niestety oficer dyżurny stwierdził, że dziadek zabalował i tak właściwie to on nawet nie ma co zapisać w notatce bo ja nawet świadkiem nie jestem - mam dzwonić jak coś się będzie działo, albo jak już się stanie! Byłam na rozmowie u dzielnicowego - efekt był taki, że odwiedził mojego ojca i pogroził mu palcem, bo nic innego zgodnie z prawem zrobić się nie da... Ojciec ma założoną "Niebieską Kartę" odbyła się nawet rozprawa sądowa, był oskarżony o molestowanie seksualne wnuczek, ale ze względu na brak dowodów, świadków (dziewczyny w sądzie nic nie powiedziały) sprawa została zamknięta. MOPS sprawujący opiekę z tytułu rodziny zastępczej nad dziewczynami stara się dla młodszej wnuczki o miejsce w Domu Opieki Społecznej, starszą umieścili w OIK-u, z którego po pierwszej nocy wyszła i stwierdziła, że już tam nie wróci bo ma dom - i dlaczego to wszyscy mają się z niego wynosić, a dziadek może tam zostać i nie ograniczony nikim przepić wszystko co się da z kolegami, którzy go zostawią jak już nie będzie miał nic? Dlaczego to jest zgodne z prawem? Najprościej dla wszystkich jest przeniesienie do mnie 3 dorosłych osób, szkoda tylko że nikt nie pyta mnie o zdanie... Chciałam pomóc mamie w rozwodzie, podziale emerytury ojca (mama jest na jego wyłącznym utrzymaniu), zamianie mieszkania na dwa mniejsze, ale nie chciała kiedyś, nie chce teraz ruszyć się z "jej" mieszkania... Ja już boje się tam jeździć - ojciec pomimo swojego wieku jest potężnym facetem i wiele złego ma siłę jeszcze zrobić, a ja mam dwójkę małych dzieci i chciałbym stworzyć im dom wolny od moich wspomnień z dzieciństwa, którego właściwie nie było - główne wspomnienia to alkohol, bijatyki z mamą, braćmi, wyzwiska że za dużo światła się pali, że za dużo wody wylewam, za często chodzę do kuchni itp. Na policji powiedziano mi, że wspomnienia moje i siostry delikatnie mówiąc "przeterminowały" się i nic nie dadzą. Wczoraj byłam w domu o nieporządku nie wspominam, bo to właściwie mały pryszcz następnym razem przyjadę z zestawem sprzątającym, ale co zrobić z ojcem, który wszystkim uprzykrza życie do tego stopnia, że nikt już do mamy nie przychodzi bo wszyscy się go boją, a jemu dokładnie o to chodzi - wtedy za zamkniętymi drzwiami wszyscy będą skakać tak jak on chce i nikt mu nie będzie przeszkadzał. Ja już nawet wstydzę się tam męża zabierać jak tylko powie coś nie po myśli ojca to wyzywa go używając dosadnych epitetów,a raz to już niewiele brakowało do rękoczynów, dzieci też nie zabieram po co mają źle myśleć o dziadkach? Mamę i dziewczyny zapraszam do siebie, tylko co dalej? Jestem już wrakiem człowieka chcę pomóc i nie wiem jak... OIK w okolicy już namierzyłam spróbuję się umówić na wizytę... Co dalej? |
|
Powrót do góry |
|
 |
kulerzynka Wolontariusz NL

Dołączył: 21 Lip 2008 Posty: 1553 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Czw Sie 14, 2008 11:00 Temat postu: |
|
|
droga Wandziu
nie pomożesz nikomu, kto tego nie chce, pomimo twoich najszczerszych i największych starań i największej miłości
możesz pomóc tylko sobie, swoim dzieciom
dobrze że je chronisz od tego środowiska
wiem ze to trudne, a masz jakieś wsparcie od męża?
pozdrawiam cię serdecznie |
|
Powrót do góry |
|
 |
Wandzia
Dołączył: 12 Sie 2008 Posty: 6
|
Wysłany: Czw Sie 14, 2008 11:09 Temat postu: |
|
|
Mam wsparcie męża i teściów też, staram się nie zmuszać go do wizyt w moim rodzinnym domu, wie co tam się dzieje i zawsze mam się do kogo przytulić... dziękuje mu za to, ale z drugiej strony czuję się strasznie winna, już sama nie wiem chyba tego że jest dobry i że mam wreszcie w domu spokój, że chce mi się do naszego wspólnego domu wracać, że dzieci mi rosną i mają uśmiech na buziach... przeszłość i teraźniejszość domu rodzinnego wraca jak bumerang i smutno mi z powodu własnego szczęścia |
|
Powrót do góry |
|
 |
Wandzia
Dołączył: 12 Sie 2008 Posty: 6
|
Wysłany: Czw Sie 14, 2008 12:09 Temat postu: |
|
|
Ustawa o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie: art.3 pkt.3 "Osobie dotkniętej przemocą w rodzinie udziela się pomocy, w szczególności w formie: ochrony przed dalszym krzywdzeniem, poprzez uniemożliwienie osobom stosującym przemoc korzystania ze wspólnie zajmowanego z innymi członkami rodziny mieszkania oraz zakazanie kontaktowania się z osobą pokrzywdzoną" - ile ofiara musi przejść i gdzie iść żeby doczekać się cytowanego rozwiązania problemu? |
|
Powrót do góry |
|
 |
maras Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 28 Maj 2006 Posty: 3871 Skąd: Gdynia/Warszawa
|
Wysłany: Czw Sie 14, 2008 22:40 Temat postu: |
|
|
Witaj Wanadzia
Spróbujemy coś wspólnie poradzic .
odezwałem się na pw .
pozdrawiam _________________ -----------------------------------------------------
G. E. d/s P.P.R |
|
Powrót do góry |
|
 |
Echnaton Moderator - Współpracownik NL konsultant ds. prawa i procedur

Dołączył: 15 Lis 2006 Posty: 6110 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Sob Sie 16, 2008 0:53 Temat postu: |
|
|
Ofiara musi najpierw odszukac w sobie ofiarę, jesli tego nie uczyni to...trudno pomóc wbrew komuś! Nawet bardzo trudno i tylko w nielicznych sprawach udaje sie taka pomoc. OIK? To juz niezła droga.....
Tylko w tym przypadku nie Ty potrzebujesz pomocy..... _________________ „lepiej zapal świecę, niż byś miał przeklinać ciemność” |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|